Boris Johnson zabrał głos ws. Eurowizji. "Ukraińcy powinni mieć szansę"
Premier Wielkiej Brytanii wypowiedział się w kwestii kontrowersyjnej decyzji EBU o organizacji Konkursu Eurowizji 2023. Wygląda na to, że Boris Johnson nie chciałby, aby ten obowiązek spadł na jego kraj.
19.06.2022 13:29
Europejska Unia Nadawców (EBU) podjęła decyzję, aby przyszłoroczny konkurs Eurowizji nie odbył się w Ukrainie, chociaż to ich przedstawiciel wygrał w tym roku. "Biorąc pod uwagę trwającą wojnę po inwazji Rosji na zwycięzcę Eurowizji 2022, Europejska Unia Nadawców sprawdzała możliwość organizacji konkursu przez Ukrainę. Konkurs Piosenki Eurowizja jest jedną z najbardziej wymagających produkcji telewizyjnym na świecie, przy organizacji którego pracują tysiące osób, a którego przygotowanie wymaga przynajmniej 12 miesięcy" - tłumaczą organizatorzy.
Oświadczenie to spotkało się z krytyką zarówno zwycięskiego zespołu Kalush Orchestra, jak i ukraińskiego ministra kultury. EBU poinformowało, że rozpoczęto negocjacje z BBC. Brytyjski nadawca już kilkukrotnie ratował konkurs z opresji. Jednak premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ostrożnie wypowiada się w sprawie, zwracając uwagę, że dałby szansę Ukrainie na organizację wydarzenia.
- Ukraińcy wygrali uczciwie i sprawiedliwie, mimo że mieliśmy genialny występ, więc powinni mieć szansę gościć u siebie. To dopiero za rok, mam nadzieję, że do tego czasu wszystko będzie dobrze - powiedział Johnson podczas sobotniego spotkania z dziennikarzami w RAF Brize Norton po powrocie z wizyty w Kijowie.
Głos w sprawie organizacji Eurowizji 2023 zabrał nawet minister Gliński z członkami zarządu TVP. "Zapewniamy o swoim ciągłym wsparciu dla ukraińskiego nadawcy publicznego w poszukiwaniu takiego modelu organizacyjnego przyszłorocznego konkursu Eurowizji 2023, który będzie uwzględniał jak największy udział ukraińskich twórców i producentów oraz pochodzącej z tego kraju publiczności" - napisano w oświadczeniu.