Kalush Orchestra komentuje decyzję EBU. "Chcemy zachować Eurowizję 2023 w Ukrainie"
Europejska Unia Nadawców (EBU) zdecydowała, aby z uwagi na wojnę w Ukrainie kolejna edycja Eurowizji nie odbyła się w kraju zwycięskiego zespołu. Kalush Orchestra sprzeciwia się temu rozwiązaniu.
18.06.2022 14:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Z uwagi na sytuację polityczną, EBU z głębokim żalem stwierdza, że kryteria bezpieczeństwa potrzebne do organizacji konkursu w Ukrainie nie mogą być spełnione przez tamtejszego nadawcę" - oświadczyli organizatorzy Eurowizji. Przyszłoroczny konkurs prawdopodobnie odbędzie się w Wielkiej Brytanii, która już niejednokrotnie ratowała imprezę w podobnych okolicznościach.
Początkowo zwycięzcy tegorocznej Eurowizji, ukraiński zespół Kalush Orchestra, ostrożnie wypowiadali się w sprawie decyzji EBU. - Mamy bardzo mieszane uczucia w tej kwestii, to sprawa, która wywołuje w nas bardzo dużo emocji - powiedzieli w rozmowie z Wirtualną Polską tuż przed piątkowym występem w Gdańsku.
Jednak dzień później muzycy wystosowali bardziej jednoznaczne oświadczenie. Kalush Orchestra chciałby, aby mimo trwającej wojny zorganizować Eurowizję w ich kraju.
- Nasz zespół jest rozczarowany decyzją EBU i wciąż mamy nadzieję, że ulegnie ona zmianie. Chcemy zachować Eurowizję 2023 w Ukrainie. Siły zbrojne Ukrainy zrobią wszystko, aby zapewnić każdemu bezpieczeństwo, więc prosimy EBU i wszystkie osoby decyzyjne w tej sprawie, aby dali nam trochę czasu. Pokażemy wam, że uda nam się zorganizować wszystko tak, jak trzeba - powiedział na nagraniu Ołeh Psiuk, lider grupy.
Dotychczas EBU nie ustosunkowała się do zdania Kalush Orchestra ani innych przedstawicieli Ukrainy, którzy chcieliby wziąć udział w organizacji przyszłorocznej Eurowizji.