Eurowizja odebrana Ukrainie. Kalush Orchestra komentuje szokującą decyzję EBU
17.06.2022 19:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mamy bardzo mieszane uczucia w tej sprawie – tak członkowie zespołu Kalush Orchestra skomentowali decyzję, że przyszłoroczny finał konkursu Eurowizji nie odbędzie się w Ukrainie.
Kilka tygodni po finale konkursu piosenki Eurowizji, który w sensacyjny sposób - zdobywając niespotykaną wcześniej liczbę głosów publiczności - zwyciężył ukraiński zespół Kalush Orchestra, organizująca tę rywalizację Europejska Unia Nadawców (EBU) podjęła kontrowersyjną decyzję. Tradycja konkursu nakazuje, że finał w kolejnym roku organizuje kraj, którego reprezentacja zwyciężyła.
Zobacz także
Ale tym razem będzie inaczej. EBU, powołując się na względy bezpieczeństwa, zdecydowała, że przyszłoroczny finał nie może się odbyć w Ukrainie. Zaproponowała też alternatywną lokalizację finałowej gali: Wielką Brytanię. Rozpoczęły się już rozmowy w tej sprawie z brytyjskim nadawcą, BBC.
Zwycięzcy Eurowizji, członkowie zespołu Kalush Orchestra, przebywają obecnie w Polsce, gdzie grają koncerty. WP dotarła do nich przed występem w Gdańsku, żeby zapytać o ich reakcję na decyzję EBU.
- Mamy bardzo mieszane uczucia w tej kwestii, to sprawa, która wywołuje w nas bardzo dużo emocji - mówili muzycy przed wyjściem na scenę. - Przygotowujemy szersze oświadczenie, będzie dostępne na naszym Instagramie być może jeszcze dziś. A na razie skupiamy się na koncercie. Wiemy, że w Polsce jest teraz bardzo dużo osób z Ukrainy, mamy nadzieję, że przyjdą nas zobaczyć. Bardzo się na to cieszymy.