Black Eyed Peas zabrali głos w sprawie sylwestra TVP. "Dziękujemy Polsko"
Głośny występ Black Eyed Peas z Sylwestra Marzeń komentują niemal wszyscy, zarówno polskie, jak i zagraniczne media. W końcu do sprawy odnieśli się sami zainteresowani. Jak zespół wspomina noworoczną wizytę w Polsce? Zwrócili się do fanów w kilku krótkich słowach.
Black Eyed Peas byli największą niespodzianką Sylwestra Marzeń. Ich udział został ujawniony zaledwie na dzień przed imprezą. Mimo wszystko takiego rozgłosu w związku z występem amerykańskiej grupy zapewne nie spodziewał się nawet nowy prezes TVP.
Zespół wywołał niemałe poruszenie, występując z tęczowymi opaskami i płomiennym przemówieniem wokalisty. Przedmiotem dyskusji trwającej jeszcze kilka dni po imprezie jest nie tylko to, co działo się w Zakopanem, ale kwestia tego, czy włodarze stacji wiedzieli, co grupa chce zrobić na scenie.
W efekcie na temat występu zespołu zdążyło się wypowiedzieć wielu, w dodatku od lewa do prawa: dziennikarze, celebryci i politycy. Jedni chwalą, inni krytykują. Sprawa rozgrzała nie tylko rodzimy show-biznes. O głośnym sylwestrowym show rozpisywały się rozrywkowe brytyjskie i amerykańskie media.
W końcu wypowiedzieli się i sami zainteresowani. Black Eyed Peas wspominają występ na Sylwestrze Marzeń na Instagramie. Ponownie zwrócili się do towarzyszących im tego wieczora widzów. W tym samym tonie, co na scenie.
"Dziękujemy Polsko za przyjęcie nas z tak niezwykłą energią po 15 latach. Jakiż wspaniały był to moment, gdy mogliśmy wszyscy razem świętować znaczenie jedności, okazać wdzięczność mijającemu rokowi i dzielić miłość unoszącą się między nami wszystkimi, która będzie nas prowadzić w 2023 roku. Szczęśliwego Nowego Roku, piękni ludzie!" - napisali muzycy na Instagramie, udostępniając fragment nagrania pamiętnej sylwestrowej przemowy z koncertu.
Po ostrej wymianie zdań na Twitterze, głównie przez przedstawicieli Solidarnej Polski, wciąż pojawiają się pytania, czy szczegóły występu amerykańskiej formacji były ustalane z organizatorem, czy też nie . Głos w sprawie w rozmowie z WP zabrali pracownicy Telewizji Publicznej.
- W umowie dotyczącej koncertu, grupa zagwarantowała sobie możliwość wypowiedzi na temat sytuacji mniejszości w Polsce i wykorzystania symbolicznych elementów kostiumów. TVP się na to zgodziło, ale chyba nikt się nie spodziewał, że zespół wykorzysta te możliwości w tak radykalny sposób - powiedział jeden z nich.