Awantura w "Kawie na ławę". Piasecki kazał wyłączyć mikrofony
"To, co piszecie, albo powielacie, jest zwykłą nieprawdą" - tak Konrad Piasecki zareagował na insynuacje polityków PiS. Na dowód dziennikarz TVN24 pokazał filmik. Chodzi o głośno komentowane zajście i wyłączanie mikrofonów w programie "Kawa na ławę".
06.02.2023 | aktual.: 06.02.2023 18:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cierpliwość Konrada Piaseckiego podczas prowadzenia programu "Kawa na ławę" w TVN24 wielokrotnie była wystawiana na próbę. Zdarzało się, że dziennikarz musiał wręcz przekrzykiwać swoich gości i łajać ich niczym niesforne dzieci.
W ostatnim wydaniu popularnego programu publicystycznego, w którym naprzeciwko siebie siadają politycy różnych opcji politycznych, doszło do kolejnego incydentu. Dlaczego w studiu TVN24 zrobiło się gorąco? Otóż na tapet trafiła najbardziej komentowana sprawa ostatnich dni, czyli afera "willa plus".
W skrócie chodzi o kontrowersyjne dotacje ministra Przemysława Czarnka dla fundacji związanych z obozem władzy. Mowa o milionach złotych przeznaczonych na siedziby organizacji, których cześć - nawet zdaniem ministerialnych ekspertów - nie spełniała podstawowych wymogów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W studiu starli się wiceszef MSZ Paweł Jabłoński i europoseł Lewicy Robert Biedroń. W pewnym momencie wybuchł komunikacyjny chaos. Panowie zaczęli się przekrzykiwać, docinać, Biedroń rzucił, że jego rozmówcy "pójdą do piekła", co tylko dolało oliwy do ognia i wywołało ogólne rozbawienie.
W tym ferworze Konrad Piasecki próbował oddać głos reprezentantce Koalicji Obywatelskiej. - Paweł Jabłoński i Robert Biedroń milczą. Mówi Izabela Leszczyna - zarządził prowadzący swoim nieznoszącym sprzeciwu tonem, który widzowie bardzo dobrze znają.
Niestety, kiedy Leszczyna próbowała sformułować myśl, w studiu ponownie zapanował harmider i chaos. Piasecki miał dość i zarządził, aby politykom wyłączono mikrofony
- Zachowujecie się panowie w sposób nieprzyzwoity. Bulwersuje mnie to, że panowie przerywacie kobiecie - zwrócił się do nich rozgoryczony prowadzący "Kawę na ławę".
Oczywiście decyzja dziennikarza TVN24 wywołała gorący sprzeciw polityków obozu władzy. Paweł Jabłoński na Twitterze napisał, że "nie pierwszy raz próbowali wyłączyć mu mikrofon". Z kolei rzecznik rządu Rafał Bochenek stwierdził, że to "kolejny dowód na to, że stacja TVN ma niewiele wspólnego z bezstronnością i obiektywizmem".
Najwyraźniej politycy zapomnieli, że choć program był na żywo, to był przecież też nagrywany. W odpowiedzi na opinie sugerujące, że "TVN łamie wolność słowa", Piasecki opublikował fragment programu, pokazując, dlaczego zastosował takie, a nie inne środki.
"No więc teraz przypomnienie panom Pawłowi Jabłońskiemu, Radosławowi Fogielowi i Rafałowi Bochenkowi, jak naprawdę wyglądało to, co opisują jako skandal i wyciszanie mikrofonu tym, którzy mają odmienne zdanie. To, co piszecie, albo powielacie, jest zwykłą nieprawdą" - pisze Piasecki.
Rzeczony fragment "Kawy na ławę" możecie obejrzeć poniżej:
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o prawdopodobnie najlepszym serialu 2023 roku (sic!), załamujemy ręce nad Złotymi Malinami i nominacjami do Oscarów, a także przeżywamy rozstanie Shakiry i Gerarda Pique. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.