"Agent - Gwiazdy": Mariola przeszła załamanie. "Ja was bardzo nie lubię!"
Za nami kolejny pełen emocji odcinek programu "Agent - Gwiazdy". Zaogniła się relacja między Miśkiem a Mariolą, a Wiola i Kasia się pokłóciły. Z programu - ku zaskoczeniu wszystkich - odpadła Mariola Gołota.
Pierwsze zadanie było bardzo dziwne – uczestnicy programu mieli wsunąć bose stopy pod stół i zachować kamienną twarz, gdy pod stołem ktoś będzie łaskotać ich stopy. Wszystko po to, by zmylić innych uczestników. Zadaniem było odgadnięcie, kto jest właśnie łaskotany i wyeliminowanie go z rozrywki.
To zadanie wywołało konflikt. W pewnym momencie Misiek dotknął twarzy Marioli, która miała zamknięte oczy i w ten sposób chciała oszukać innych.
Początkowo rozbawiona kobieta, nagle zaczęła robić aferę:
- On mnie dotknął! – krzyczała – Fizyczność to jest przekroczenie prywatnej strefy! Tak nie można!
- Ale spuścić całą ciepłą wodę, to można? – odpalił na to Misiek.
Uczestnicy programu wyjaśnili, że Mariola sabotuje ich w domu. Specjalnie brała prysznic tak długo, aż skończyła się cała ciepła woda. Zapytali ją, dlaczego tak ich ukarała:
- Bo ja was bardzo nie lubię! – wykrzyczała rozjuszona Mariola.
- Aaaa no to rozumiem – powiedział Misiek – zraniłaś moje serce.
- Aktorskie serce to jest małe czarne serce, które zmienia się według scenariusza w różne kształty i kolorki – podsumowała wyznanie Miśka nieufna Mariola.
Katarzyna Wołejnio pokłóciła się z Wiolą. Miała jej za złe, że już nie chce się z nią dzielić informacjami. – Ty jesteś fałszywa jak pies i zawsze byłaś! – mówiła Katarzyna. Wygląda na to, że ta przyjaźń nie ma przyszłości.
W kolejnym zadaniu podzielono uczestników na łuczników i kładowców. Kładowcy przewozili na kładach strzały wzdłuż budynków, w których znajdowali się snajperzy – Misiek i Viola. Mieli przejechać i nie zostać trafionymi. Po dowiezieniu strzał do łuczników, ci drudzy strzelali do dwóch tarcz oznaczonych imionami Miśka i Wioli.
Viola postawiła sobie jeden cel w tym zadaniu: chciała koniecznie wyeliminować Kasię. I jej się udało. Ale zmarnowała na to prawie całą amunicję. Gdy na drodze pojawiła się Mariola na kładzie, Misiek poczuł w sobie łowcę:
- Cała energia poszła na Mariolę, ale jej się kule nie imają! – powiedział. Rzeczywiście, nie udało jej się trafić.
Mariola dojechała w całości, ale okazało się, że zgubiła po drodze strzały. Musiała po nie wrócić. I tym razem Miśkowi nie udało się jej trafić. W tym zadaniu ani grupa snajperów, ani strzelców, nie zdobyła immunitetu. Za to grupa zarobiła pieniądze.
Przed kolejnym zadaniem uczestnicy musieli napisać test, w którym odpowiadali w ciemno - odgadywali to, co dopiero miało się stać. W kolejny zadaniu do wygrania były dwa immunitety - dla osób, które przejdą najtrudniejszy odcinek parku linowego. Immunitet wymazywał jedną błędną odpowiedź z testu w ciemno.
- Jest nam przykro, Mariola, że się do nas nie odzywasz i mamy propozycję, byś dzisiaj to ty była liderem - powiedział Misiek tuż przed zadaniem. Z takiego stanu rzeczy nie była zadowolona dotychczasowa liderka Angelika oraz Damian, który potrafi owinąć ją sobie wokół palca. Tymczasem Mariola zadecydowała, że jako pierwsi pójdą Andrzej i Marysia - czyli będą mieć największe szanse na zdobycie immunitetu. Zadanie prawie przerosło Marysię. Ale największy kryzys przeżył Misiek, który postanowił, że nie podejmie wyzwania. Załamanie przeszły też Viola i Angelika.
Ostatecznie jokery zdobyli Rafał i Andrzej. Ale pojawił się jeden problem: w teście w ciemno uczestnicy odpowiadali na pytanie "Czy agent został oblany wodą?" a podczas wykonywania zadania nikt nie został oblany. Wiktor, który zaznaczył odpowiedź "tak" postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Chwycił butelkę z wodą i oblał wszystkich. Tym samym zapewnił sobie punkt za właściwą odpowiedź. Jego pomysł pochwaliła Kinga Rusin.
Z odcinka - ku zaskoczeniu wszystkich - odpadła Mariola Gołota. Andrzejowi było przykro, ale powiedział: - Martwiło mnie to, że moja żona odpadła, ale ulżyła mi wiadomość, że nie jest agentem.