"40 kontra 20". Widzowie nie szczędzą jej ostrych słów. "Buractwo i brak klasy"
Joanna pożegnała się z willą. Gdy uczestniczki chciały pomóc jej się pakować i pożegnać, wyprosiła je z pokoju. Widzowie nie mogą uwierzyć w zachowanie "bizneswomen z klasą". W komentarzach burza.
Wśród kobiet zabiegających o względy Bartka Andrzejczaka i Roberta Kochanka w programie "40 kontra 20" znalazła się Joanna Michalska, była dyrektorka klubu żużlowego GTŻ z Grudziądza oraz menadżerka klubu ŻKS Ostrovia. Atrakcyjna 39-latka ma już doświadczenie w występowaniu przed kamerami. Kilkakrotnie pojawiała się w programach śniadaniowych jako "atrakcyjna kobieta" w świecie sportu.
Joanna była ostrożna w tym co mówiła, nie potrafiła wyluzować, cedziła każde słowo, zawsze wyglądała idealnie i nie szła na kompromisy. Z czasem zaczęła wdawać się w konflikty, które narastały i powodowały kłótnie. Właściwie pod koniec swojego pobytu w programie uczestniczka miała na pieńku niemal z każdą uczestniczką show.
Na przypale albo wcale
Gdy Robert Kochanek zdecydował, że Joanna ma opuścić program, nikt specjalnie nie był tą sytuacją zdziwiony. Kobieta nie potrafiła nawiązać głębszych relacji w programie. 38-latka szybko zeszła do swojego pokoju i rozpoczęła pakowanie. Linda i Beata zaproponowały jej, że pomogą w zbieraniu ubrań czy kosmetyków. Usłyszały szorstką odpowiedź.
- Dajcie mi święty spokój, bo ja już nie muszę z wami funkcjonować - powiedziała Joanna, co usłyszały inne uczestniczki, chcące się z nią pożegnać. Kobieta ostatecznie wymieniła uprzejmości jedynie z Lindą i Beatą, które na nią czekały. Nie wiadomo, na ile fatalne pożegnanie Asi to efekt montażu. Wyglądało jednak na to, że resztę mieszkańców willi 38-latka zignorowała i opuściła program.
Cała sytuacja nie spodobała się fanom programu, którzy najwyraźniej po "bizneswomen z klasą" spodziewali się innego zachowania.
"Asia mimo wiecznego uśmiechu przyklejonego na twarzy wydaje się być bardzo nieszczęśliwą osobą, niespełnioną i zazdrosną. Takie odnoszę wrażenie. Na siłę próbuje pokazać twardą i szczęśliwa, niezależna ale to takie sztuczne jest. Smutne" - czytamy w komentarzach.
"Wyszło buractwo i brak klasy" - napisała internautka.
"Krótko mówiąc, nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Smutny obraz kobiety, która za wszelką cenę chciała pokazać swoją dominację, mocny charakter, pewność siebie" - stwierdziła kolejna fanka show.
Takich komentarzy na instagramowym profilu "40 kontra 20" pojawiło się mnóstwo. Nie brakowało też głosów broniących 38-latki. Niektórzy stwierdzili, że "pokazała jaja" i "doskonale zrobiła", bo wiedziała, że reszta uczestniczek jej nie lubi.