"Po co to było?" Widzowie komentują występ Klimenta
Jan Kliment nieoczekiwanym wtargnięciem na parkiet "Tańca z gwiazdami" zaskoczył nie tylko swoją żonę, ale i widzów. Zdezorientowani fani programu żywiołowo komentują jego występ i próbują domyślić się, co kierowało tancerzem. W mediach społecznościowych trwa dyskusja.
Najnowsza edycja "Tańca z gwiazdami" obfituje w znaczące zmiany. Jest dodatkowa prowadząca (Izabela Janachowska), jest ponownie czteroosobowy skład jury (do którego dołączył Andrzej Piaseczny) i w końcu nowy dzień emisji: zamiast piątku – poniedziałek. Uczestnicy i prowadzący robili wiele, żeby premierowy odcinek nowej serii zmienił się w wieczór naprawdę roztańczony.
Jak na razie trudno jednak ocenić, jak nowi bohaterowie radzą sobie na parkiecie, gdyż premierowy odcinek przyćmiło raczej ich przedstawianie. I tak na przykład Kajrze i Izabeli Małysz na widowni kibicowali znani mężowie, po występie Oliwii Bieniuk komentowano, że idzie w ślady słynnej mamy, a Radek Liszewski, jako gwiazdor disco polo, do tańca dołożył charakterystyczne elementy dla swoich scenicznych choreografii.
Najciekawszym momentem odcinka było właśnie to, co się wydarzyło po tańcu Liszewskiego. Piosenkarza w programie prowadzi i trenuje Lenka Klimentova, żona (również związanego z show) Jana Klimenta. Tym razem jednak tancerz nie bierze w "Tańcu..." udziału – pracuje u konkurencji, jako juror w "Mam talent".
Tymczasem w trakcie oceniania występu Lenki i Radka wtargnął na parkiet mówiąc, że nie planował tego, ale jednocześnie nie mógł się powstrzymać, by nie wesprzeć żony. Podkreślił, że ich przygoda z programem trwa 12 lat i to właśnie Lenka zawsze go wspierała. Krzysztof Ibisz próbował dopytać, czy chodzi o szczególną rocznicę, ale wzruszenie Klimenta wzięło górę i tancerzowi trudno było wydusić coś więcej poza zabawnym "mogę zapłacić karę" za występ w konkurencyjnym show.
Zarówno Liszewskiemu, jak i wyraźnie wzruszonej Lence trudno było ukryć zdezorientowanie zaistniałą sytuacją, ale zarówno prowadzący, jak i jury, okrasili całość żartami. Równie zaskoczeni są widzowie, którzy komentują to, co się stało podczas programu Polsatu.
Niektórych urzekł gest tancerza. "Przesłodkie wystąpienie zakochanego męża", "Mało którego faceta stać na tak prawdziwe wyznanie i łzy wzruszenia. Widać że mocno się kochają", "Super pierwsza naturalna edycja bez reżyserki i sztuczności", piszą.
Innych jednak razi prywata, na którą zdobył się Jan, inni niepokoją się nie tylko tym, czy jego występ poniesie za sobą konsekwencje. "Chyba niepotrzebne to było", "Co to była za prywata?", "Janek chyba był wstrzelony!", "Oby sobie nie nagrabił w konkurencyjnej stacji tym miłosnym wyskokiem", "Nie wyszło to dobrze", "Urządzanie prywaty kosztem widza, to chyba nie jest na miejscu i ujmuje z wizerunku", komentują inni w sieci. A wy co sądzicie?