"Taniec z gwiazdami": nie pomogły nawet śpiewy. Odpadli w pierwszym odcinku
"Taniec z gwiazdami" ruszył pełną parą. Jak dotąd największe niespodzianki wynikały ze zmian wprowadzonych w programie. Widzowie muszą przywyknąć, że w tej serii taneczne show zobaczą w poniedziałkowe, a nie piątkowe wieczory. A czym zaskoczyli uczestnicy? Jak na razie opowieściami o sobie.
Dobry pomysł na rozkręcenie tygodnia? Na razie trudno orzec, gdyż większe show działo się za stołem jurorskim lub właściwie wokół parkietu. Zwłaszcza, że skład gospodarzy powiększyła powracająca do show Izabela Janachowska. Z pewnością najgorętszym transferem jednak jest pojawienie się w programie Polsatu Andrzeja Piasecznego, który dotąd sprawdzał się jako juror w muzycznym show TVP, "The Voice".
Teraz widzowie jednak nie będą mieli już wątpliwości, że wokalista bierze udział w zupełnie innym programie i pod innym szyldem – już w pierwszych minutach "Tańca"… wbił subtelną szpilkę TVP i rozpoczął nowy telewizyjny rozdział. Zaznaczył od razu, że zamierza być przyjacielem wszystkich i dawać wysokie noty. Jak zapowiedział, tak zrobił, "dziewiątkami" sypał jak z rękawa, przy okazji, wchodząc w dowcipne dialogi z pozostałymi jurorami.
Nie oznacza to jednak, że uczestnicy nie zrobili show na samym parkiecie. Wielu z nich wypadło już w pierwszych choreografiach naprawdę nieźle, ale jak dotąd mogli pokazać niezbyt wiele. Trudno się oprzeć wrażeniu, że pierwszy odcinek służył przede wszystkim przedstawieniu, a raczej przybliżeniu widzom sylwetek uczestników.
I tak na przykład, kiedy na parkiecie pojawiła się Iza Małysz, rozmowy kręciły się wokół tego, że jest żoną "Orła z Wisły" i dotąd stała w jego cieniu. Teraz to były skoczek zajmie się wspieraniem żony, co potwierdził swoją obecnością na widowni. Oglądał, jak jego żona tańczyła do piosenki… "Orła cień".
Rodzinnych powiązań na tym nie koniec, bowiem Kajra, czyli Magdalena Kajrowicz zatańczyła do hitu Sławomira "Miłość w Zakopanem". Oczywiście muzyk gorąco kibicował jej z widowni. – Na szczęście tańczysz lepiej niż Sławomir – skomentował dowcipnie Michał Malitowski.
Kiedy na scenie pojawiła się zaś Lenka Klimentova z Radkiem Liszewskim, po ich występie nieoczekiwanie na parkiecie pojawił się Jan Kliment. Tancerz wyraźnie nie mógł do końca rozstać się z show, mimo że obecnie pracuje u konkurencji - został jurorem w "Mam talent". Postanowił jednak okazać wsparcie żonie, którą rozczulił jego gest.
Wzruszeń i wspomnień nie brakowało też, gdy tańczyła Oliwia Bieniuk. Jury przyznało zgodnie, że ma niemały talent taneczne, a Andrzej Piaseczny zdobył się na osobiste wspominki. – Oliwka, ja cię pamiętam, kiedy jeszcze byłaś w wózeczku – rzucił żartobliwie.
Uważni widzowie pamiętają bowiem, ze Piaska i Annę Przybylską połączyła przyjaźń na planie "Złotopolskich". Nie zabrakło też nawiązania do serialu, gdy właśnie Piasek zaproponował z przymrużeniem oka Andrzejowi Grabowskiemu i Oliwii… występ w nowej generacji "Złotopolskich".
Wymieniać można by długo, ale można odnieść wrażenie, ze w premierowym odcinku większy nacisk padał na historie uczestników i związane z nimi anegdoty niż na sam taniec. Siły na popisy uczestnicy będą musieli nabrać na następne tygodnie. Tym razem zwyciężył zapał i charyzma sceniczna jak choćby w przypadku Radka Liszewskiego.
Mniej szczęścia przyniosła zaś tężyzna fizyczna i sportowe przygotowanie, bo najniższe noty dostali właśnie najbardziej wysportowani – Fit Old Boy i Denis Urubko. I to właśnie zdobywca górskich szczytów odpadł w pierwszym odcinku.
Choć na parkiecie poradził sobie nieźle i nawet dał popis muzycznego talentu, śpiewając niezapominany przebój "Oczy czarne", to najwyraźniej nie zaskarbił sympatii widzów. Wynik nie był też szczególnie zaskakujący, zwłaszcza, że oceny widzów pokryły się z ocenami jurorów.
Oglądaliście premierowy odcinek "Tańca z gwiazdami"?