Zapnijcie pasy i wciśnijcie gaz do dechy. "Pewnego razu na krajowej jedynce" to zaskakująco dobry serial

Wywózka nastoletniej dziewczyny na zabieg aborcji do Czech, napad na bank, starcie z diabolicznym alfonsem. To wszystko i jeszcze więcej oferuje nowa, polska produkcja Netfliksa "Pewnego razu na krajowej jedynce". I choć nie jest serialem bez wad, bez wątpienia to powiew świeżości w rodzimej kinematografii.

"Pewnego razu na krajowej jedynce" jest miłą niespodzianką w ofercie Netfliksa
"Pewnego razu na krajowej jedynce" jest miłą niespodzianką w ofercie Netfliksa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

05.12.2022 | aktual.: 05.12.2022 20:12

Polskie produkcje w ostatnim czasie szturmują listę najchętniej oglądanych rzeczy na Netfliksie. I choć możemy poszczycić się w tym miejscu międzynarodowym sukcesem ambitnej "Wielkiej wody", tak pozostałym tytułom made in Poland bliżej do wywołania ciarek żenady niż dumy z wyników frekwencyjnych. Serial "Pewnego razu na krajowej jedynce" nie był promowany przez platformę, więc zdaje się, że sami producenci nie byli przekonani o jego sukcesie. A niesłusznie.

Sześć krótkich, dwudziestokilkuminutowych odcinków nakręconych przez Grzegorza Jaroszuka ("Kebab i horoskop") i Jakuba Piątka ("Prime Time") to prawdziwa jazda bez trzymanki. Absurdalna, pokręcona i zmierzająca w coraz bardziej mroczną stronę. Zaczyna się od nieporadnego napadu na bank, chwilę później poznajemy resztę bohaterów, których splot różnych okoliczności umieszcza w jednym aucie zmierzającym do Cieszyna. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kierowca (Juliusz Chrząstowski) zabiera swoją nastoletnią, zbuntowaną córkę Diankę (Maja Wolska) na zabieg aborcji do Czech; porzucona Klara (Anna Ilczuk), która po kilku latach związku rozstała się z dobrze sytuowanym warszawiakiem, wraca w rodzinne strony, a Wojtek (Michał Sikorski) podszywający się pod ghostwritera gwiazd i amanta z włoskim rodowodem zmierza na pierwsze spotkanie ze swoim internetowym obiektem westchnień. Każde z nich po drodze mierzy się z wątpliwościami i poczuciem rozczarowania, ale ich osobiste dramaty wkrótce ustępują miejsca kryminalnej aferze.

Bowiem podczas postoju dochodzi do pomylenia aut. Okazuje się, że nasza niewesoła gromadka weszła w posiadanie broni i skradzionych 2 mln zł. Spotkanie z przydrożną prostytutką (Jaśmina Polak) uświadamia im, w jak fatalnej sytuacji się znaleźli. Panika udziela się wszystkim, a następujące po sobie zdarzenia przybierają coraz to bardziej surrealistyczną formę.

Wśród widzów i recenzentów "Pewnego razu na krajowej jedynce" pojawiają się skojarzenia z "The End of the Fu***ing World" czy "Fargo", ale bez wątpienia to polskie akcenty są mocną stroną tej produkcji. Mimo że jak na Netfliksa przystało treść fabuły jest uniwersalna i zrozumiała dla międzynarodowej publiczności, tak polscy widzowie powinni docenić typowy klimat przydrożnego motelu, patusiarskie wstawki i realne bolączki w krzywym zwierciadle.

Jednak, aby dobrze bawić się w trakcie seansu, trzeba zapomnieć o realizmie i po prostu wsiąść do pociągu z czarnym humorem. Co cenne, scenariusz Doroty Traszki pozwala przyjrzeć się motywacjom każdego z bohaterów, choć nieraz prowadzi to do wytrącenia tempa akcji.

Mimo to nie lada sztuką jest uchwycenie kilku skomplikowanych historii w tak krótkiej formie, nawet jeśli po niektórych wątkach pozostaje poczucie niedosytu. Ale też nagromadzenie przeróżnych tematów tj. aborcji, alkoholizmu, kreowania fałszywego wizerunku w sieci, "łapania" mężczyzny na dziecko, potrafi zmęczyć. Na szczęście w tej produkcji stanowiąone tylko tło wydarzeń.

Michał Sikorski jako Wojtek Słomka w serialu "Pewnego razu na krajowej jedynce"
Michał Sikorski jako Wojtek Słomka w serialu "Pewnego razu na krajowej jedynce"© Licencjodawca | Ossowska Marta

Seans serialu Netfliksa nie byłby tak smakowity, gdyby nie świetne kreacje aktorskie. Zwłaszcza że w "Pewnego razu na krajowej jedynce" zagrały nieopatrzone, acz bardzo uzdolnione twarze. Michał Sikorski (znany z genialnej roli autystycznego pianisty w "Sonacie") działa na ekranie jak magnes i kradnie każdą scenę, w której się pojawia. Przerysowana życiowa nieporadność jego bohatera, wątły głosik i zapadająca się sylwetka świetnie oddają żywot młodego piwniczaka, który jest w stanie posunąć się do desperackich kroków, aby odmienić swój marny los.

Uwagę zwraca też Anna Ilczuk (pojawiająca się w "Świecie według Kiepskich"), budująca warstwa po warstwie złożony obraz 40-latki, która z dnia na dzień została z niczym. Przyzwyczajona do wygód niekiedy zdradza się ze swoim manieryzmem, by po chwili przyjąć rolę nietypowej Matki Polki, stającej w obronie najsłabszych jednostek. Zresztą większość ekipy doskonale poradziła sobie z oddaniem życiowej frustracji, zagubieniem, brakiem właściwej komunikacji. Jedynie skomplikowana relacja ojciec-córka zdaje się, że nie wybrzmiała tu należycie.

Mimo to nowa, polska produkcja Netfliksa pozytywnie zaskakuje odbiegającą od normy fabułą i realizacją. Fakt, że "Pewnego razu na krajowej jedynce" bez promocji udało się szybko wskoczyć do TOP10 wśród polskich użytkowników platformy, powinno być sygnałem dla jej włodarzy, że warto stawiać na tak oryginalne pomysły. Nawet jeśli podzielą one publiczność.

Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości""Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Zobacz także
Komentarze (10)