Z Niemiec płynie krew i brokat. Gorąco w finale Eurowizji

W tym roku Niemcy wysłali na Konkurs Piosenki Eurowizji kapelę Lord of the Lost. To prawdziwi weterani sceny rockowo-metalowej, którzy nieoczekiwanie postanowili rywalizować na jednej scenie z artystami z kompletnie innej bajki.

Niemcy
Niemcy
Źródło zdjęć: © kadr z tv

13.05.2023 | aktual.: 14.05.2023 08:01

Lord of the Lost to reprezentacja Niemiec, która trafiła do finału Eurowizji prosto z krajowej preselekcji. Nasi zachodni sąsiedzi należą bowiem do "wielkiej piątki", państw, które płacą największe składki do Europejskiej Unii Nadawców (EBU), i które nie muszą się martwić o miejsce w finale.

Lord of the Lost zaprezentowali się jednak podczas pierwszego półfinału, wykonując na żywo kawałek "Blood and Glitter" (ang. krew i brokat). Zespół jeszcze przed konkursem w pewnym momencie wywołał kontrowersje - głównie za krzykliwe show, a nawet... oskarżenia o satanizm. Lider grupy tłumaczył wówczas, że jego zdaniem utwór na Eurowizję "opowiada o radości z życia i celebracji każdej z jego chwil".

Lord of the Lost - Blood & Glitter (LIVE) | Germany 🇩🇪 | First Semi-Final | Eurovision 2023

"Krew i brokat, słodko i gorzko. Jesteśmy tak szczęśliwi, że mogliśmy umrzeć" - śpiewa w refrenie Chris Harms. Dalej słyszymy śpiewane po angielsku wersy: "Krew i brokat, święty i grzesznik. Upadamy, zanim wstaniemy", albo "Trzymaj głowę w chmurach, stąpając twardo po ziemi. Życie toczy się zbyt szybko, więc niech się liczy".

Show, jakie dali Niemcy, było ostre i mocne. Przez cały występ dawali czadu, stojąc na platformach niby-piramidy, gdy wokół buchały płomienie. Pierwsze skrzypce grał jednak Chris Harms, wokalista, który zapoczątkował Lord of the Lost już w 2007 r. Harms ubrany w czerwony lateks i z mocnym makijażem zarażał energią, choć trzeba przyznać, że lepiej wychodziło mu "darcie się" do mikrofonu niż melodyjne partie.

Przed finałem bukmacherzy nie dawali Niemcom większych szans. Lord of the Lost byli na 18. miejscu tuż za Blanką z Polski. Trzeba jednak pamiętać, że gitarowe brzmienia wcale nie są na straconej pozycji w Konkursie Piosenki Eurowizji. Wystarczy przypomnieć o Finach z Lordi czy Włochach z Maneskin, którzy triumfowali w finale.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)