Po ostatnim odcinku zawrzało. Widzowie nie kryją oburzenia

"Love Island" to niewątpliwy hit ostatnich dwóch jesiennych ramówek Polsatu. Widzowie pokochali format, w którym tempo nawiązywania relacji jest błyskawiczne. Roznegliżowani uczestnicy od początku muszą ostro wziąć się do roboty. Nie znajdziesz sobie pary w kilka dni, a czasem godzin? Wylatujesz. Albo szybko się zakochujesz, albo obierasz odpowiednią taktykę. Wszystkie chwyty dozwolone. I nie ma przebacz.

W miniony weekend przekonali się o tym Ola i Jerry. Karolina Gilon przekazała decyzję widzów, którzy oddali na tę parę najmniej głosów. Jak zwykle w takich sytuacjach nie obyło się bez emocji, żalu i rozczarowania. Wyspiarze nie zdawali sobie wtedy sprawy, że to dopiero początek szokujących informacji.

Ola i Jerry nie byli jedyną parą, która musiała się pożegnać z Wyspą Miłości. Taki sam los spotkał drugą Olę i Dawida.

- Byliśmy w ciężkim szoku. Nie dość, że takie emocje, że odpadła Ola z Jerrym, to my tak naprawdę myśleliśmy, że czeka nas spokojniejszy wieczór. A tu nagle siedzimy w TV Roomie, wchodzi Karolina i mówi: "Zapraszam do kręgu ognia". To był dla nas istny szok – mówiła Aleksandra na live'ie po opuszczeniu programu.

- Trzeba być cały czas czujnym – dodał Dawid.

Po usunięciu Aleksandry i Dawida z programu w sieci zawrzało. Profile "Love Island" w mediach społecznościowych zaroiły się od komentarzy rozczarowanych widzów.

"Niesprawiedliwe, że Aleksandra odpadła", "Bez Oli to nie to samo", "Oglądanie tego programu bez Dawida nie ma sensu! On wnosił najwięcej do willi! Mega pozytywny, ze świetnym poczuciem humoru i inteligencją. Wczorajszy odcinek bez niego i Aleksandry był strasznie nudny!" – można przeczytać w komentarzach.

Zgadzacie się, że podwójna eliminacja w tak krótkim czasie to błąd? Aleksandra i Dawid powinni zostać w programie?