Wraca sprawa zwolnienia pogodynki TVP Poznań. Rzecznik Praw Obywatelskich żąda wyjaśnień
Patrycja Kasperczyk zniknęła z anteny TVP Poznań niedługo po tym, jak prezentowała pogodę z sercem WOŚP przyklejonym do bluzki. Dyrekcja stacji twierdziła, że pogodynce po prostu skończyła się umowa i zdecydowano się jej nie przedłużać. Nie przekonało to jednak RPO Adama Bodnara.
17.02.2021 13:35
Sprawę zwolnienia Patrycji Kasperczyk ujawnił dziennikarz poznańskiego oddziału Gazety Wyborczej Piotr Żytnicki. Z jego informacji wynikało, że pogodynka została odsunięta od pracy na antenie z powodu serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przyklejonego do bluzki w dniu finału akcji. Dyrektor TVP Poznań, Agata Ławniczak, zapowiedziała kroki prawne przeciwko gazecie. W oficjalnym oświadczeniu zapewniała, że rozstanie z pogodynką nie miało związku z logo fundacji Jurka Owsiaka.
"W związku z nieprawidłowymi informacjami Gazety Wyborczej oświadczam, że Pani Patrycja Kasperczak-Janas jest zatrudniona w Oddziale TVP S.A. w Poznaniu na podstawie umowy cywilnoprawnej jako redaktor odpowiedzialny dnia. Natomiast jej umowa dotycząca prowadzenia prognozy pogody wygasła z dniem 31.01.2021 r. z powodu upływu terminu, na który była zawarta" - mogliśmy przeczytać w komunikacie.
Tłumaczenie nie przekonało Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar zgłosił się do dyrekcji TVP Poznań z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
"W ocenie RPO decyzje o współpracy z dziennikarzem powinny być podejmowane wyłącznie w oparciu o przejrzyste zasady, z poszanowaniem niezależności redakcyjnej dziennikarzy i redaktora naczelnego. Konieczne jest również każdorazowo podanie rzetelnego, obiektywnego i odwołującego się do faktów uzasadnienia rozwiązania współpracy z danym dziennikarzem" - pisze Rzecznik.
Z pisma wynika również, że dyrekcja TVP Poznań twierdziła, że eksponowanie serduszka WOŚP to promowanie konkurencyjnej stacji, na antenie której emitowano finał.
"Pomimo patronatu medialnego, akcja charytatywna i organizacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ma ogromną samodzielną rozpoznawalność i nie jest kojarzona z żadną stacją telewizyjną. Prezenterka w żaden sposób nie naruszyła etyki dziennikarskiej czy regulaminu pracy. Jej zwolnienie wydaje się więc bezpodstawne i motywowane jedynie sympatiami politycznymi nadawcy publicznego".
W dalszej części pisma Bodnar wskazuje, że telewizja publiczna powinna być gwarancją wolności wypowiedzi i pluralizmu środków przekazu społecznego i powołuje się na art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka, który stanowi o prawie do wolności wyrażania opinii.