Wojewódzki wjechał ferrari do studia. Kpi z Godek, Obajtka i Karolaka
We wtorek 2 marca na TVN-ie mogliśmy obejrzeć nowy odcinek show "Kuba Wojewódzki". Tym razem gośćmi byli Radosław Kotarski oraz Mariusz Węgłowski. Na antenie można było usłyszeć sporo docinek w stronę znanych publicznie osobistości.
03.03.2021 00:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poprzednim odcinku swojego programu Kuba Wojewódzki już na wstępie wbił szpilę swojemu koledze po fachu, Agustinowi Egurroli, który dołączył ostatnio do programu TVP "Dance Dance Dance". Jednak wrażenie było takie, że Wojewódzki mógł dużo więcej wyciągnąć ze swoich gości, Piotra Głowackiego i Marcina Najmana. Na szczęście w kolejnej odsłonie jego autorskiego formatu było pod tym kątem dużo lepiej.
We wtorek 2 marca u samozwańczego króla TVN-u ponownie mieliśmy zderzenie dwóch różnych światów. Radosław Kotarski to twórca popularnego kanału "Polimaty" na YouTubie, w którym prezentuje treści edukacyjne. Znany jest także z występowania w reklamach Banku Millennium, jako wydawca książek, z prowadzenia podcastu z Dawidem Podsiadłem oraz ze swojej współpracy z TVP2 – nakręcił dla stacji pięć serii programu "Podróże z historią".
Z kolei Mariusz Węgłowski to zupełnie inna bajka, ale też człowiek orkiestra – były antyterrorysta, który później został aktorem, grając m.in. w takich serialach jak "Fala zbrodni", "Policjantki i Policjanci" czy "Święty". Zabierał się także za taniec (wystąpił w "Tańcu z gwiazdami") i śpiew – jest piosenkarzem… disco polo.
Goście niewątpliwie ciekawi. Wojewódzki zaczął program od zaskakującego ruchu – wjechał… samochodem marki Ferrari do studia. Zażartował, nawiązując do luksusowego cacka, że wcale nie oznacza to pojawienia się w programie Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, bo tego by nie chciał. Po chwili zapowiedział Kotarskiego.
Radosław Kotarski pytany o pochodzenie… Oli Ciupy
Na początku rozmowy panowie konwersowali o tym, że Polacy nie czytają książek. Wojewódzki przy okazji zakpił z Tomasza Karolaka, mówiąc, że on czyta, a aktor ma tylko bibliotekę. Podjęto nawet temat kryzysu wieku średniego – Kotarski przyznał, że miał już taki moment w wieku 32-33 lat. Gospodarz wspomniał, że wiek biologiczny jego ciała to 35 lat (metrykalnie ma 57), zaś psychiczny… 12.
Wojewódzki co chwilę próbował zaskakiwać swojego rozmówcę ciekawostkami. W pewnym momencie zapytał go, czy wie, skąd jest Ola Ciupa. Gość nie wiedział, co jeszcze parę razy mu prowadzący wytknął. Była też informacja o tym, że w Chinach stosuje się testy analne na Covid-19. Kuba wspomniał nawet o tym, że Anna Maria Wojciechowska jest rzeczywiście sędzią.
Trzeba przyznać, że dziennikarz był naprawdę zainteresowany rozmową z pierwszym gościem, co przełożyło się na to, ze Kotarski mógł sporo opowiadać np. o swoim wydawnictwie. Anegdotka o Janie Marii Rokicie, w której polityk spytał kiedyś Kubę o to, czy jest mądry albo głupi, posłużyła obu panom do szczerego wyznania. – Jestem głupi, ale mam ciągle nadzieję, że zmądrzeję – odparł Wojewódzki.
Mariusz Węgłowski grillowany o disco polo
Wojewódzki już w zapowiedzi przyznał, że Mariusz Węgłowski jest mylnie określany jako celebryta. To jego zdaniem prawdziwa gwiazda, choć jego rozmówca szybko się z nim nie zgodził. – Po prostu ciężko pracuje – odparł aktor. Z racji jego przeszłości policyjnej Wojewódzki nie mógł nie zapytać, jak ocenia on postawę swoich byłych kolegów podczas Strajku Kobiet. – Nie masz poczucia wstydu? – powiedział Wojewódzki. Węgłowski postawił na dyplomatyczną odpowiedź: – Nie chcę komentować ich pracy. Dodał także, że presja polityczna powinna być jak najmniejsza.
Najciekawiej jednak zrobiło się w momencie, gdy Wojewódzki zaczął grillować Węgłowskiego na temat jego kariery muzycznej. Po przytoczeniu jego słów o tym, że aktor gra "disco polo w zachodnich brzmieniach", prowadzący rzucił jednym ze swoich najlepszych żartów: – To tak jakby powiedzieć Kaja Godek w bikini.
Pojawiły się jeszcze docinki w stronę Norbiego, Węgłowski pochwalił się umiejętnościami raperskimi, a na koniec Wojewódzki wyjawił, że ferrari z początku kosztowało go milion złotych. W ten przewrotny sposób chciał zaznaczyć, że przebił kwotę czerwonego auta tej samej marki, które Kotarski podarował na aukcję WOŚP (auto zebrało rekordową kwotę 450 tys. zł).