Przyjaciele o Wojciechu Pijanowskim. Ujawnili, jaki prywatnie jest mistrz "Koła Fortuny"
Wojciech Pijanowski, gwiazda kultowego "Koła Fortuny", od lat nie występuje na szklanym ekranie. Ostatnio jednak zrobił wyjątek i dał się namówić na rozmowę z "Dzień Dobry TVN". Znany z dystansu do siebie twórca teleturniejów zapewnił, że wciąż żyje i opowiedział o tym, co robi na emeryturze. Jeszcze bardziej zaskakujące było jednak to, co o Pijanowskim powiedzieli jego przyjaciele.
Wojciech Pijanowski to twórca licznych teleturniejów, choć niewątpliwie kojarzony przede wszystkim z "Kołem Fortuny", który podbił serca widzów TVP na początku lat 90. Pijanowski trafił jednak do telewizji 20 lat wcześniej, w latach 70., a to za sprawą wielkiej pasji do gier, którą zaraził go ojciec.
Jak wspominał w materiale wyemitowanym w piątkowym wydaniu "Dzień Dobry TVN" Pijanowski, na Woronicza znalazł się przypadkiem, po śmierci ojca, który prowadził "Ekran z bratkiem". Kiedy okazało się, że nie tylko odziedziczył po nim smykałkę do gier, ale i jest sprawnym prezenterem, dostał posadę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mówiłem trzy razy szybciej, niż ustawa przewiduje, ale powiedziałem cały tekst. I w ten sposób zacząłem pracę w telewizji - wspominał swój debiut przed kamerą TVN Pijanowski, który od lat wiedzie spokojne, choć wcale nie leniwe życie emeryta.
Jak dziś żyje Wojciech Pijanowski?
Choć 71-letni prezenter wyznał, że rzucił grę w golfa, to wciąż pozostaje aktywny, tworzy i co najważniejsze, korzysta z życia. - [...] Przetłumaczyłem sztukę kanadyjską, komedię. Przygotowuję z kolegami ze Stanów film. Książkę zacząłem pisać o sobie, to jest bez sensu kompletnie. Idę do kina, rozumiem, o czym mówią, jest fajnie - opowiadał w materiale dla "Dzień Dobry TVN".
O Wojciechu Pijanowskim opowiadali także jego przyjaciele: Krzysztof Szewczyk i Włodzimierz Zientarski, z którymi pracuje nad radiową audycją i którzy nie ukrywali, że nie zawsze jest łatwy w obyciu. Jak wskazywali, bywa sarkastyczny i uszczypliwy, a "uprzejmość w wykonaniu Wojciecha Pijanowskiego nie istnieje" - podsumował go nieco złośliwie Szewczyk.
W materiale znalazła się także wypowiedź Magdy Masny, ekranowej towarzyszki Pijanowskiego w "Kole Fortuny", z którą przyjaźnią się do dziś. Jak wspominała niezapomniana hostessa z teleturnieju, kojarzona z hasłem "Magdo, pocałuj pana", Pijanowski - mimo wpadek na planie - rzadko decydował się coś wycinać na etapie montażu.
On sam zaś wie, że dziś z powodu takich sformułowań już dawno zostałby bohaterem tabloidów i zyskał tytuł "szowinisty roku", jak sam stwierdził przed kamerą. Koleżanka z programu bynajmniej nie ma mu jednak tego za złe.
Magda Masny o Pijanowskim. Ujawniła, jak ją nazywał
- Nasza znajomość z Wojtkiem trwa do dziś. Wiele nas łączy, specyficzne poczucie humoru i to, że możemy spotkać się po wielu miesiącach i jest tak, jakbyśmy się nie rozstawali - mówiła przed kamerą Masny, zaskakując także wyznaniem, że Pijanowski zwracał się do niej na planie żartobliwie, choć jednocześnie na tyle wulgarnie, że nie przeszło to na antenie TVN.
- "Ty chol ...". To uwielbiałam - wspominała, zanosząc się śmiechem Masny. - Żeby poznać Wojtka, trzeba mieć dystans do siebie, ale i do niego - podsumowała Wojciecha Pijanowskiego.
Gośćmi najnowszego odcinka "Clickbaitu" są Kamila Urzędowska (pięknie malowana Jagna z "Chłopów") oraz Jan Kidawa-Błoński (reżyser sequela kultowej "Różyczki"). Na tapet wzięliśmy też: "Kosa", "Horror Story", "Imago", "Freestyle", "Święto ognia" i "Tyle co nic", czyli najciekawsze filmy 48. festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.