Więcej już go nie zaproszą. Prowadzący TVP Info szybko pożałował
Jesteśmy przyzwyczajeni, że goście zapraszani do TVP o władzy mówią przeważnie w samych superlatywach. Zdarzają się jednak wyjątki. Boleśnie przekonał się o tym Jacek Łęski z TVP Info. Pytania z tezą na nic się zdały. Nie było czego ratować.
Na 17 września zaplanowane jest huczne otwarcie Mierzei Wiślanej, choć ze względu na zmianę prezesa TVP fani disco polo i cygańskich rytmów obejdą się smakiem.
Inwestycja budzi też kontrowersje o wiele większego kalibru. Chodzi m.in. o fakt, że pogłębiony tor wodny nie dojdzie do Elbląga. Oznacza, że nie przepłyną tamtędy większe statki, a co za tym idzie, tamtejszy port nie wykorzysta w pełni swojego potencjału.
To poważny problem dla miasta i regionu, jednak w programie TVP Info Jacek Łęski widział to zgoła inaczej. Zdaniem dziennikarza to "bardzo ważna rzecz", a o potwierdzenie, że "w końcu się udało", poprosił swojego gościa, senatora PO Jerzego Wcisłę. I niemiło się zaskoczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- No nie do końca się udało - zaczął Wcisła. - Uściślę, że otwierana jest tylko przekop na Mierzei, krótki 1300-metrowy kanał, a nie tor wodny. W harmonogramie przewidziane jest to dopiero w połowie przyszłego roku. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że kończy się kilometr przed portem.
Senator stwierdził też na antenie, że "jest załamany" jako elblążanin, że inwestycja za 2 mld zł nie przyniesie efektu, który był jej celem. A chodzi przecież o połączenie portu w Elblągu z morzem.
Próbujący zachować pokerową twarz prowadzący program starał się odbić piłeczkę. Łęski tłumaczył, że spór dotyczy finansowania i kontroli nad portem. Jerzy Wcisła szybko sprowadził go na ziemię.
Senator odparł, że to inwestycja rządowa rozpoczęta 2017 r., a on sam był pierwszą osobą, która wykryła, że przekop zatrzyma się przed Elblągiem.
- Tego kilometra statki nie przeskoczą i nie dopłyną do portu w Elblągu. A zawsze ta inwestycja od 1996 r. była planowana jako inwestycja łącząca port w Elblągu z morzem - wyliczał senator Platformy.
- Oczywiście, można rozmawiać z Elblągiem o formach współdziałania i aktywizacji portu. Ale nie można szantażować samorządu, że się nie dokończy tej inwestycji, jeśli samorząd nie dołoży do tego 100 mln zł. albo nie przejmie 100 mln od państwa, które natychmiast włoży w jej ukończenie, w zamian przekazując mu port. To jest bandytyzm. Tego innym słowem nie da się określić - podsumował polityk.
Nie jest tajemnicą, że na imprezę 17 września nie został zaproszony ani prezydent Elbląga, ani szefowie portu.