Widzowie rozczarowani koncertem Fonsiego. Występ za pół milion poleciał z playbacku?
Tym koncertem Jacek Kurski szczycił się i zachwalał oglądalność, którą zapewnił mu Luis Fonsi - największa gwiazda Sylwestra Marzeń 2017. Niestety, okazuje się, że występ Portorykańczyka mocno rozczarował widzów, którzy zauważyli, że słynne "Despacito" leciało z playbacku. TVP zapłaciła za to prawie pół miliona złotych. Nieźle jak za wykon puszczony z taśmy.
Sylwestrowy koncert Dwójki miał uświetnić występ Luisa Fonsiego, którego piosenka "Despacito" był niekwestionowanym hitem 2017 r. Zgodnie z oczekiwaniami, wokalista międzynarodowej sławy przyciągnął przez telewizory tłumy, czym zresztą prezes Jacek Kurski zdążył już pochwalić się w mediach społecznościowych.
Choć wyniki oglądalności mówią same za siebie i robią wrażenie, opinie internautów na temat występu gwiazdy z Portoryko nie są już tak pozytywne. Wiele osób, zarówno w komentarzach na opublikowanym przez TVP na YouTube wideo, jak i na Twitterze oraz Facebooku, krytykowało Fonsiego. Widzowie, jak i uczestnicy koncertu w plenerze, zauważyli, że gwiazdor wykonał zaledwie trzy utwory, a żaden z nich nie był wykonany na żywo. Internauci są poirytowani też tym, że piosenkarz nie specjalnie krył się z tym, że jego hity lecą z playbacku. Według nich to oburzające, że za taki wykon Jacek Kurski zapłacił prawie pół miliona złotych. W sieci rozpętała się burza.
- "Sylwester marzeń"? Chyba mini playback show - komentowano na YouTube pod filmem z koncertu.
- Pół miliona i playback - dodał kolejny zawiedziony widz.
- Brak szacunku dla fanów i słuchaczy. Uważa się za nie wiadomo jaką gwiazdę, a leci z takiego perfidnego playbacku - zauważył inny użytkownik serwisu.
- Playback aż boli! - napisał kolejny wzburzony widz.
Jak podawał serwis Pudelek.pl, za koncert Luis Fonsi zainkasował aż 450 tys. zł, co jest absolutnym rekordem w polskim show-biznesie. Wokalista za tą kwotę przez kilkanaście minut trzymał mikrofon, niemrawo poruszał się po scenie i w rzeczywistości nie zaśpiewał żadnego numeru, ponieważ wszystkie zostały puszczone z taśmy. Nic dziwnego, że widzowie nie kryją rozczarowania i rozliczają Kurskiego z wydanych pieniędzy.