Widzowie chcą, by Gimper zrezygnował z finału "TzG". Youtuber odpowiada hejterom
"Powinieneś oddać miejsce Macademian Girl" - brzmią najłagodniejsze komentarze po półfinale "Tańca z Gwiazdami". "Tu liczy się nie tylko taniec, ale też sympatia widzów" - komentuje Tomasz "Gimper" Działowy w rozmowie z Wirtualną Polską.
14.05.2019 | aktual.: 14.05.2019 15:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W najbliższy piątek stacja Polsat wyemituje finałowy odcinek "Tańca z gwiazdami". Ku zaskoczeniu widzów w ostatnim odcinku show znalazł się youtuber Tomasz "Gimper" Działowy. Uczestnik przez cały program nie radził sobie najlepiej i zbierał niskie noty od jurorów. Do kolejnych odcinków przechodził dzięki głosom widzów.
W ostatnim odcinku jurorzy byli przekonani, że do finału wejdą Joanna Mazur i Macademian Girl. "Gimper" ma jednak szerokie grono fanów i mimo, że odstawał tanecznym poziomiem, to dzięki sympatii widzów zobaczymy go jeszcze w najbliższy piątek.
Po ogłoszeniu werdyktu w sieci zawrzało. Nie wszyscy są zadowoleni z tego, że to akurat youtuber zatańczy w finale. Pojawiały się opinie, że Tomasz Działowy honorowo powinien zrezygnować z "Tańca z Gwiazdami" i ustąpić miejsce blogerce, która bardzo się rozwinęła w programie.
- Idąc tą logiką razem z Kubą Kucnerem powinniśmy zrezygnować w drugim odcinku, bo odpadła o wiele ładniej tańcząca od nas Ania Jagodzińska. Tak się nie stało i nikt wtedy nie miał o to pretensji, bo to, że przeszliśmy dalej było zgodne z zasadami programu. Zasadami według których liczy się nie tylko taniec i oceny jury, ale też sympatia widzów. Podobnie do finału wszedł kiedyś Mariusz Pudzianowski. Nie złamałem zasad programu wchodząc do finału. Myślę, że warto przenieść dyskusję na pole zasad, które decydują o przechodzeniu uczestników dalej, jeżeli widownia uważa je za niesprawiedliwe - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską youtuber.
Wiele kontrowersji wzbudza też sposób, w jaki "Gimper" prosi o głosy. Uczestnik "Tańca z gwiazdami" nagrał na swój kanał wideo w którym deklaruje, że odblokuje konta wszystkich fanów, których w przeszłości zbanował. Warunek jest jeden - muszą na niego oddać głos w "TzG" i wysłać potwierdzenie. Kiedy okazało się, że Działowy wszedł do finału, opublikował kolejny filmik. Oprócz odblokowania fanów, deklaruje też, że nagra diss [atak słowny - przyp. red.] na jurorów. To ma zachęcić jego fanów do wysyłania SMS-ów.
- Wszystkie pary proszą swoich fanów o wspieranie ich głosami bezpośrednio po tańcu, gdy rozmawiają na balkonie z Pauliną Sykut-Jeżyną. Większość z nich prosi też o wsparcie na swoich social mediach - to zupełnie normalne. Wiem, że mam dużo zaangażowanych osób, które mnie oglądają, więc znając zasady programu naturalnym jest, że proszę moich fanów o wsparcie. Byłoby wręcz dziwne, gdybym tego nie robił, jeżeli wiem, że jest ich dużo - mówi w rozmowie z nami Działowy.
Gimper zauważa też, że inni uczestnicy uciekali się do podobnych metod.
- Zdarzało się wręcz, że inni uczestnicy oferowali wejścia na treningi i wysyłali pocztą autografy w ramach podziękowania za głosy widzów, więc i ja chętnie wynagradzam fanom ich wsparcie - dodatkowymi filmami, czy innymi rzeczami, które mogę im dać jako twórca. Tak naprawdę głównie dzięki im głosom jestem w tym finale - podkreśla.
Trzymacie za niego kciuki w finale?