W TVP wiedzą swoje. Forsowali wygraną jednego kandydata
Temat wyborów prezydenckich we Francji nie mógł zostać zignorowany przez główne polskie serwisy informacyjne. O ile "Wydarzenia" Polsatu w profesjonalny sposób pozostały neutralne, tak "Fakty" TVN i "Wiadomości" TVP pozwoliły sobie na bardziej nacechowaną politycznie narrację. W publicznej stacji wprost skrytykowano Macrona i podkreślono antyunijną postawę Le Pen.
Choć ostateczny wynik pojedynku między Emmanuelem Macronem a Marine Le Pen nie jest jeszcze znany (sondażowe wskazują na wygraną urzędującego prezydenta), polskie media z uwagą przyglądają się dziś Francji. Zarówno Polsat, jak i TVN postanowiły w pierwszej połowie swoich głównych programów informacyjnych przedstawić widzom wagę sytuacji. "Wiadomości" poruszyły ten temat praktycznie pod koniec wydania.
- Stawką jest nie tylko przyszłość Francji, ale i Unii Europejskiej, a także stosunek UE do Rosji i wojny w Ukrainie. Polityczna przyjaciółka PiS-u Marine Le Pen chce współpracy z Rosją, osłabienia NATO i nie wierzy w Unię - powiedział Piotr Marciniak w "Faktach".
W serwisie TVN nie zabrakło reporterki prosto z Paryża. Anna Czerwińska przemawiając z Pola Marsowego, gdzie siedzibę ma sztab Macrona, zaznaczyła, że bój o fotel prezydencki jest zacięty, ale w sondażach z godz. 17 prowadzi urzędujący prezydent. Niespełna 3-minutowy materiał został okraszony też opiniami zwykłych Francuzów praktycznie zniechęconych do obu kandydatów.
O wiele bardziej rozbudowany ogląd sytuacji przedstawiły "Wydarzenia" prowadzone przez Katarzynę Zdanowicz. Z Francji łączyło się aż dwóch reporterów Polsatu - Tomasz Lejman przemawiał ze sztabu wyborczego Marine Le Pen, z kolei Stanisław Wryk urzędował przy sztabie Emmanuela Macrona. W materiale oprócz opinii przechodniów pojawiły się też cenne uwagi francuskich politologów oraz polskiej prawniczki z Paryża. Ta ostatnia zwróciła uwagę, że wybór Marine Le Pen na prezydenta Francji oznaczałby poważny problem dla potencjalnych pracowników sezonowych z Polski.
- Logika wypowiedzi pani Le Pen zmierzałaby do tego, że żadna firma europejska, w tym oczywiście polska, nie mogłaby już delegować pracowników - powiedziała Hanna Stypulkowska-Goutierre, była prezes Polskiej Izby Handlowo-Przemysłowej we Francji.
Jedynie "Wiadomości" poszły swoim torem. Wiele uwagi poświęcono krytyce rządów Emmanuela Macrona, niespełnionych obietnic wyborczych i protestów Francuzów. Ponadto podkreślono, że prezydent Francji tuż po wybuchu wojny w Ukrainie toczył rozmowy z Władimirem Putinem, co miało nie podobać się części europejskich przywódców. Zacytowano słowa Macrona o Mateuszu Morawieckim, choć nie powiedziano wprost, że chodziło mu o polskiego premiera.
Korespondenci TVP z Francji - Marcin Tulicki i Maksymilian Maszenda - przedstawiając głosy zwykłych Francuzów skupili się na palących ich kwestiach. Mowa o polityce imigracyjnej oraz stosunku do Unii Europejskiej. W tej kwestii Macron i Le Pen mają diametralnie różne poglądy.
"Wiadomości" zapytały mieszkańców Marsylii o ich opinie na temat powodów zwiększonej przestępczości. Zacytowano wyłącznie przechodniów krytykujących muzułmańskich imigrantów, wskazując że w tym regionie Marine Le Pen wygrała w I turze wyborów prezydenckich.
Choć na samym początku wieczornego wydania Michał Adamczyk zapytał widzów TVP "prorosyjski kandydat czy jeszcze bardziej prorosyjska kandydatka, kto wygra wybory we Francji?", tak w "Wiadomościach" nie pojawiło się ani słowo o sympatii Le Pen wobec Putina.
Zdaje się, że Telewizja Polska o wiele łagodniej podchodzi do poglądów i planów politycznych tej francuskiej kandydatki. Przypomina to w pewnym stopniu narrację publicznej stacji wobec Donalda Trumpa w ostatnich wyborach prezydenckich w USA. Wtedy też "Wiadomości", jak i serwisy TVP Info forsowały jego wygraną, nawet gdy wyniki sondaży mówiły co innego.
Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski