"Popełniłem błąd". Oskarżył TVP o manipulację

Tomasz Lis znalazł się ostatnio w ogniu krytyki po napisaniu na Twitterze: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". Wpis kojarzący się z niemieckimi obozami zagłady został szybko wykorzystany przez PiS i "Wiadomości" TVP. W najnowszym wywiadzie Lis przyznał, że popełnił błąd. Choć dalej obwinia przeciwników politycznych o "manipulacje i przeinaczanie".

Tomasz Lis jest zły, że TVP wykorzystała jego błąd
Tomasz Lis jest zły, że TVP wykorzystała jego błąd
Źródło zdjęć: © KAPiF | � by KAPIF.pl

Tomasz Lis po odejściu z "Newsweeka" w okolicznościach skandalu zniknął praktycznie z wszystkich mediów głównego nurtu. Ale jego głos jest cały czas dobrze słyszalny chociażby na Twitterze, gdzie dziennikarz ma ponad milion stałych "czytelników". Po skandalu, jaki wywołał jego wpis o "komorze dla Dudy i Kaczora", Lis szybko przeprosił i zaczął się tłumaczyć, że jego intencja była zupełnie inna niż skojarzenie z Holokaustem.

"Bardzo przepraszam za mój wpis o ‘komorze’. To oczywiste, że myślałem o celi, ale powinienem był przewidzieć, że ludzie złej woli przyjmą interpretację absurdalną. Liczę na to, że panowie Duda i Kaczyński zapłacą za swe zbrodnie przeciw demokracji, ale po ludzku życzę im zdrowia i długiego życia" - wyjaśnił Lis.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Takie tłumaczenie oczywiście nie przekonało wszystkich. Tomasz Lis wrócił do afery w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl. Przypomnijmy, że jego wpis został wykorzystany w spocie obrzydzającym marsz 4 czerwca. A "Wiadomości" TVP poświęciły mu krytyczny materiał, w którym wykorzystano rzeczony spot z ujęciami obozu w Auschwitz.

- Odrzucam konstrukcję, że ich prowokuję, bo na tej zasadzie można powiedzieć: "strzeliłem mu między oczy z pistoletu, bo się skrzywił". Zachowajmy jakieś proporcje i umiar - powiedział Lis w wywiadzie.

- Nie ukrywam, że jestem zły na siebie, bo znając ich skłonność do manipulacji i przeinaczania, powinienem z góry przewidzieć, że wykorzystają okazję, żeby przeprowadzić kolejną brudną propagandową robotę - dodał były naczelny "Newsweeka", porównując się do dobrego tenisisty, który "nie odbiera loba tuż za siatką" na Roland Garros.

- Przyznaję z pokorą, że to było błędem i powinienem się spodziewać, do czego propagandowa machina i kombinat kłamstwa jest zdolny. Nie przyjmuję jednak argumentacji, że ja ich prowokuję. Oni od ośmiu lat pokazują, że nie potrzebują powodu, prowokacji, pretekstu, radzą sobie doskonale sami - skwitował Tomasz Lis.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (220)