"Wiadomości" ostrzegły widzów TVP. Słowa aktora poleciały kilka razy
To było do przewidzenia. "Wiadomości" TVP nie tylko wykorzystały skandaliczne nagranie Andrzeja Seweryna, ale także uderzyły w innych "patocelebrytów". Bo właśnie takie określenie padło w stosunku do Krystyny Jandy, Zbigniewa Hołdysa czy Daniela Olbrychskiego, którzy w niewybrednych słowach wypowiadali się na temat rządu i wyborców PiS.
- Haniebne słowa Andrzeja Seweryna. Znany aktor wzywa do przemocy wobec Jarosława Kaczyńskiego. Używa języka, którego bez wątpienia powinien wstydzić się każdy, a zwłaszcza ktoś, kto aspiruje do roli autorytetu. Zresztą nie on jeden - mówiła Edyta Lewandowska w sobotnich (3.06) "Wiadomościach".
Chodziło oczywiście o wulgarne nagranie, które na Twitterze udostępnił m.in. Tomasz Lis. Na filmiku widać Andrzeja Seweryna, który nigdy nie przejawiał sympatii do obecnej władzy. Ale takiego języka i przesłania nikt się po nim raczej nie spodziewał. Seweryn napisał później oświadczenie, że było to prywatne nagranie i nie on zamieścił je w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Drogie dziecko, pamiętaj, twoim zadaniem jest im przyp...ć. Jesteś młody, na razie nie rozumiesz, co do ciebie mówię, ale szybko zrozumiesz, jak będziesz miał kilkanaście lat albo wcześniej, zrozumiesz komu trzeba przyp...ć. I nie zważać na nic! - mówił do kamery Seweryn.
- Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pierd...m trzeba przyp...ć. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego tam, wiesz, rozumienia, debaty, porozumienia. Nie, k...a! Przyp...ć. Faszystom trzeba przyp...ć, a nie dyskutować z nimi. Bo oni będą używali ten dialog, żeby ciebie zrobić w d...ę - ciągnął aktor, co zostało wykorzystane przez "Wiadomości" do przytoczenia także innych wulgarnych wypowiedzi wymierzonych w PiS.
Fragmenty tych wypowiedzi poprzedził ekran z ostrzeżeniem: "Uwaga! Za chwilę z ust osób chcących uchodzić za autorytety padną słowa powszechnie uważane za obelżywe".
Tymi "osobami chcącymi uchodzić za autorytety" i "patocelebrytami" byli m.in. Daniel Olbrychski, Maciej Maleńczuk, Krystyna Janda, Barbara Kurdej-Szatan, Zbigniew Hołdys, Tomasz Lis.
- Jak nazwać kogoś, kto w obrzydliwej formie wzywa do przemocy? - pytał dziennikarz TVP, przypominając widzom, że ten sam Andrzej Seweryn pisał "wiernopoddańcze listy do premiera Kiszczaka". Cały reportaż zatytułowano "Język i marsz nienawiści" i był kolejnym materiałem sobotnich "Wiadomości", który miał przedstawić w złym świetle organizatorów i uczestników marszu zaplanowanego na 4 czerwca.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.