"Wiadomości": zniknęły 4 mln widzów. TVP węszy spisek
Widzom oglądającym "Wiadomości" dzień po dniu mogło towarzyszyć uczucie deja vu. W piątek Konrad Wąż pytał: "Gdzie zniknęły 4 miliony widzów?", a przed sobotnim meczem Polska-Hiszpania zaprezentował materiał pt.: "Gdzie podziały się 4 miliony widzów?". TVP cały czas podważa wyniki oglądalności podawane przez Nielsena, ale tym razem "Wiadomości" chciały wyraźnie zagrać na emocjach widzów.
- 12 milionów widzów. To widownia, którą zgromadził poniedziałkowy mecz Polska-Słowacja. Ale według firmy Nielsen, pierwsze spotkanie Polaków oglądało zaledwie 7,5 miliona widzów. Różnice oglądalności pozostałych meczów sięgają ponad 79 proc. Tymczasem w ciągu ostatnich trzech lat Nielsen trzykrotnie zmieniał panel badawczy i odmówił niezależnego audytu. Choć na podstawie właśnie jego badań wyceniane są reklamy w Telewizji Polskiej – mówiła Danuta Holecka w sobotnich "Wiadomościach".
Nie od dziś wiadomo, że TVP podważa wiarygodność metodologii przyjętej przez Nielsena. W poniedziałek 14 czerwca w "Wiadomościach" wykazywano na przykładzie spotkań w ramach Euro 2020, że pracownia zaniża ich oglądalność na niekorzyść TVP. Różnica między danymi Nielsena a Modelem Oglądalności Rzeczywistej (MOR), którym posługuje się TVP od 2018 r., w przypadku meczu Holandia–Ukraina wynosiła nawet 2,2 mln widzów.
W piątkowym wydaniu głównego serwisu TVP powrócono do niewygodnego tematu za sprawą materiału Kondrada Węża "Gdzie zniknęły 4 miliony widzów". A następnego dnia ten sam dziennikarz kontynuował wątek pod hasłem "Gdzie podziały się 4 miliony widzów?".
Tym razem Wąż skupił się na dwóch tropach w "śledztwie": niechęci Nielsena do przeprowadzenia niezależnego audytu i wycenie reklam. - Zasadne jest zbadanie przyczyn takiej różnicy – mówiła dr Milena Kindziuk, medioznawca z UKSW. Wtórował jej Miłosz Manasterski, redaktor naczelny Agencji Informacyjnej i stały ekspert "Wiadomości", który nie wyklucza celowego działania na szkodę TVP.
- Zachodzi niestety podejrzenie, że coś jest zdecydowanie nie tak z metodologią badań, że są one prowadzone w sposób niekorzystny dla Telewizji Polskiej – mówił Manasterski.
"Wiadomości" wyraźnie chciały zagrać na emocjach, robiąc zbliżenie na słupek z oglądalnością Euro 2020 – według Nielsena 7,4 mln. I pytając, gdzie podziały się brakujące 4 mln polskich kibiców, którzy wg Nielsena oglądali mecze Euro 2016 i Mundialu 2018.
Wąż powtórzył tezę, że rzekome zaniżanie wyników oglądalności przez Nielsena "może wynikać z trzykrotnej zmiany panelu badawczego na przestrzeni ostatnich trzech lat". Podkreślono także, że nikt poza Nielsenem nie zna metody badawczej firmy. Ale podobno nie uwzględnia ona widzów oglądających mecze poza domem: w barach, na telebimach itp.
Na koniec sugerowano, że jeżeli Nielsen faktycznie zaniża wyniki TVP, to dzieje się to na szkodę Polaków.
- Problem w tym, że na podstawie badań Nielsena wyceniane są reklamy. A pieniądze z nich są potrzebne np. po to, by Polacy bez żadnych dodatkowych opłat mogli cieszyć się takimi wielkimi imprezami sportowymi jak Piłkarskie Mistrzostwa Europy – mówił Konrad Wąż.