Waldemar z "Rolnik szuka żony" przyjechał z kwiatami, odjechał wściekły. Dziewczyna nie miała litości
"Love story" Waldemara, które w programie "Rolnik szuka żony" śledzi cała Polska, nabiera rumieńców. Na placu boju o jego serce zostały dwie konkurentki. Jednak do mediów wyciekła już informacja, co ostatecznie postanowił Waldemar i jak ta miłosna historia dla niego się skończyła.
Dotychczas Waldemar odprawił z kwitkiem dwie kandydatki, w tym jedną "nadprogramową". Najpierw telefonicznie zerwał z anonimową sympatią, z którą spotykał się jeszcze, zanim ruszyły zdjęcia do randkowego show. W emocjonalnej rozmowie kobieta zarzuciła rolnikowi, że mamił ją i najpewniej trzymał tylko w rezerwie na wypadek, gdyby nie powiodło mu się w telewizji.
Następnie Waldemar podziękował Annie, która przed wyjazdem zauważyła, że od dłuższego już czasu jego faworytką jest Ewa. Mężczyzna nie chciał tego potwierdzić. Chwilę później próbował przekonać Dorotę, że nic nie jest przesądzone i obie dziewczyny mają jednakowe szanse w wyścigu do jego serca. Jednocześnie ciągle mylił imiona i zwracał się do Doroty "Ewo".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teoretycznie sprawa jest otwarta, ale, jak nieoficjalnie ustalił portal Shownews, ostatecznie Waldemar wybrał w programie Ewę. Niestety dla niego, ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia.
- Ewa nie za bardzo chciała kontynuować z nim znajomość, ale po obejrzeniu kilku odcinków programu zrozumiał, że musi ratować wizerunek i tylko ona może mu pomóc. Tuż przed nagraniami do finałowego odcinka odwiedził ją z kwiatami w rodzinnym domu i prosił, by nadal występowali jako para. Ewka musiała powiedzieć "nie", bo sąsiedzi widzieli, jak wściekły odjechał spod jej domu i więcej nie wrócił. Całe miasteczko huczało od plotek - powiedział serwisowi jeden z mieszkańców Wyrzyska, rodzinnej miejscowości Ewy.
Waldemar nie traci jednak dobrego humoru. Tuż po siódmym odcinku "Rolnik szuka żony" pochwalił się rosnącą popularnością. W mediach społecznościowych obserwuje go cztery tys. użytkowników. Przy okazji zasugerował, że być może nie jest już singlem.
"Same dobre rzeczy się u mnie dzieją, [...] zobaczycie wkrótce, z jakiego powodu jestem tak bardzo szczęśliwy, radosny i spełniony. Przy osiągnięciu pięciu tys. wstawię próbkę mojego szczęścia" - wyznał enigmatycznie Waldemar.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.