Jest nie do poznania! Sara z "Rolnik szuka żony" w zupełnie innej fryzurze
Fani "Rolnik szuka żony" kibicują Arturowi i Sarze, którą w ostatnim odcinku wybrał przystojny gospodarz. Nie ulega wątpliwości, że mieszkanka Warszawy zrobiła na rolniku wrażenie także swoją oryginalną urodą. Jak się jednak okazuje, nie zawsze wyglądała tak, jak w programie.
Zakończył się czas sercowych dylematów Artura, który z miejsca został okrzyknięty najprzystojniejszym uczestnikiem 10. edycji "Rolnika szuka żony". 29-latek z woj. mazowieckiego, który wraz z rodzicami prowadzi ponad stuhektarowe gospodarstwo, dostał największą liczbę listów, co sprawiło, że dosłownie mógł przebierać w kandydatkach.
Ostatecznie rosły rolnik zaprosił do siebie Olę, Sarę i Blankę. Ostatniej z wymienionych podziękował jako pierwszej, a po pewnych rozterkach związanych z Aleksandrą, wybrał jednak Sarę. 23-latka na co dzień mieszka w Warszawie, pracuje w branży nieruchomości, ale pochodzi z małej miejscowości na wschodzie Polski. Jak deklarowała w zgłoszeniu, marzy o założeniu rodziny, byciu "kochającą mamą" i "wspierającą żoną", a przeprowadzka na wieś nie stanowi dla niej problemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzeba przyznać, że wybór Artura ucieszył fan programu, czego wyraz dali w licznych komentarzach w mediach społecznościowych. Niektórzy nie tyle kibicują parze, co już wieszczą im ślub!
"Piękna para, super dziewczyna", "Pasują do siebie", "Będzie następne małżeństwo, to widać, słychać i czuć" - czytamy m.in. na facebookowym profilu programu TVP1.
Sara ujęła swoim wdziękiem nie tylko rolnika, ale i wielu widzów, którzy zachwycają się dziewczyną, a zwłaszcza jej oryginalną urodą i burzą kręconych włosów.
Zaglądając na profil dziewczyny, chociażby na Instagramie, można się jednak przekonać, że nie zawsze nosiła taką fryzurę. Wśród nielicznych opublikowanych przez Sarę w sieci zdjęć znajdziemy m.in. takie, na których ma proste włosy. Jak podoba się wam w takim wydaniu?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.