Waldek z "Rolnik szuka żony" złamał regulamin. "Za bardzo to rozdmuchali"

Przez całą dziesiątą edycję "Rolnik szuka żony" Waldemar był jedną z najbardziej krytykowanych postaci. W jednym odcinku wyszło na jaw, że singiel po czterdziestce utrzymywał kontakt z kobietą i nie powiedział o tym ani produkcji, ani swoim kandydatkom. Dopiero przyparty do muru zadzwonił do tajemniczej adoratorki, wyjaśniając całą sytuację. Przeprowadził też poważną rozmowę z uczestniczkami programu, choć wcale się nie przyznał, że to reżyser kazał mu wszystko odkręcić.

W rozmowie z Party.pl Waldek podkreślił, że w telewizji nie wszystko zostało pokazane. - Ja chciałem być do nich w porządku. W kwestii tego, czy byłem, czy nie byłem, to pokazano to, jak pokazano - stwierdził.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Może nie do końca wszystko powiedziałem, ale samo to, że potrafiłem się do tego przyznać, to zostało za bardzo rozdmuchane, to nie wiadomo, jaka drama nie była - dodał rolnik. - Po prostu to było wszystko przed programem, jak były te spotkania w dworku, to ja zaprzestałem tę relację.

- Żałuję, że wszedłem w to pisanie, jakiś tam regulamin złamałem, ale to zostało za bardzo negatywnie nakręcone - skwitował Waldek, który udzielał wywiadu razem z Dorotą.

Ona również nie widzi żadnego problemu. Przyjęła tłumaczenia Waldka, że zaczął pisać z tamtą kobietą, zanim w ogóle wiedział, czy się dostanie do programu. - Uważam, że nic złego nie zrobił. Każdy miał prawo popełnić błąd i pisać, z kim chce. Najważniejsze, że później nie utrzymywał z tą dziewczyną kontaktu i nam to powiedział - skwitowała partnerka Waldka.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.