W studiu "Faktów" zapadła cisza. Anita Werner zwróciła się do widzów
Poniedziałkowe wydanie "Faktów" miało zaskakujące zakończenie. Anita Werner postanowiła podzielić się "ważnym wspomnieniem" dla pracowników stacji. W moment w studiu zapadła cisza.
W studiu "Faktów" zapadła cisza. Anita Werner zwróciła się do widzów
W poniedziałkowych "Faktach" (23 października) nie brakowało mocnych tematów. Widzowie zobaczyli materiały o pobiciu koszykarki w Gdyni, o obławie na Grzegorza Borysa podejrzanego o śmierć syna czy planowane spotkania liderów opozycji z Andrzejem Dudą. Był też reportaż Pawła Szota o nagrodach dla samorządów po wyborach parlamentarnych. Kiedy dobiegł końca, prowadząca Anita Werner tradycyjnie poinformowała o gościach "Faktów po Faktach" w TVN24 i "Kropki nad i" Moniki Olejnik.
Po tych słowach zazwyczaj prowadzący "Faktów" żegnają się z widzami. Jednak Werner zrobiła wyjątek od reguły. - A na koniec, proszę państwa, ważne dla nas wspomnienie - zaczęła dziennikarka. Po chwili dowiedzieliśmy się, że chodzi o tragicznie zmarłego reportera "Faktów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożegnanie Dariusza Kmiecika
- To już dziewięć lat od kiedy ich nie ma. Naszego kolegi z redakcji Darka Kmiecika, jego żony Brygidy i synka Remka - mówiła Werner. W studiu TVN zapadła dojmująca cisza. Za prowadzącą na ekranie pojawiła się plansza z czarno-białym zdjęciem zmarłej rodziny reportera.
Kmiecik zmarł 23 października 2014 r. w wieku 34 lat. Przyczyną był wybuch gazu w katowickiej kamienicy, w której mieszkał. Jego ofiarami byli też najbliżsi Dariusza Kmiecika - jego żona Brygida, dziennikarka lokalnego oddziału TVP, oraz ich 2-letni syn Remigiusz. Ich ciała odnaleziono w trwającej kilkanaście godzin akcji ratunkowej. Na miejscu tragedii był wówczas Kamil Durczok.
- Nigdy nie sądziłem, że z Katowic, miasta, w którym żył i pracował Dariusz Kmiecik, przyjdzie mi kiedykolwiek przekazywać tak dramatyczną wiadomość - mówił wówczas Durczok w relacji dla TVN24.
Śledztwo wyjawiło, że za tragedię odpowiadał jeden z mieszkańców, który z premedytacją doprowadził do eksplozji gazu. 45-latek zmarł w wyniku obrażeń.
Kmiecik trafił do redakcji "Faktów" w 2006 r. Opowiadał za relacje ze Śląska. W 2013 r. reportaż jego autorstwa o Arturze Hajzerze nagrodzony został na 11. Krakowskim Festiwalu Filmów Górskich. Rok później otrzymał również II nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Dziennikarskim imienia Krystyny Bochenek
Nietypowe zakończenia "Faktów"
Warto wspomnieć, że prowadzący "Faktów" co jakiś czas na samym końcu konkretnego wydania dzielą się nie tylko wspomnieniami, ale także kierują inne słowa do widzów. Tak było chociażby 3 października, gdy program informacyjny świętował swoje 26. urodziny. Piotr Kraśko wygłosił wówczas podniosłe słowa, nie kryjąc wzruszenia.
- Dziękuję, że są państwo z nami od 26 lat, bo to 26. urodziny "Faktów". A istnieją, nie dlatego, że rano wpadamy na pomysł, co pokazać o 19, a dlatego, że państwo o 19 każdego kolejnego wieczoru wybierają nasz program. I za to bardzo dziękujemy - mówił Kraśko.
Zdarza się też, że prowadzący "Faktów" zwracają się do widzów, by po prostu pochwalić się wynikiem oglądalności. Dla kanału należącego do grupy Warner Bros. Discovery tego typu informacje po aferach wokół "lex TVN" i "lex pilot" nabrały wręcz symbolicznego wymiaru. Co więcej, flagowy program informacyjny TVN prowadzi swoistą rywalizację z "Wiadomościami" TVP, więc takie ogłaszanie jest także przy okazji wbiciem szpili w konkurencję.