Trwa ładowanie...

W "Ameryka Express" choroba, kroplówka i… plujące lamy

W tym odcinku stoczyła się walka o immunitet i pozostanie w programie. Uczestnicy zmierzyli się z wysokością, długimi dystansami i kryzysem. Ola kłóci się z bratem, a Maciek walczy o odzyskanie zdrowia. Tylko jedna para na mecie zachwyciła Agnieszkę Woźniak-Starak.

W "Ameryka Express" choroba, kroplówka i… plujące lamyŹródło: Materiały prasowe, fot: tvn
de92e8e
de92e8e

Na planie pojawiły się peruwiańskie kobiety, a uczestnicy mieli zamienić plecaki na tobołki. Okazało się, że Ania i Maciek zgubili telefon. Prowadząca nie była w stanie zaoferować im nowego, dlatego musieli dołączył do innej pary. Ola i Dawid przyjęli ich z otwartymi ramionami. Uczestnicy musieli znaleźć liście koki i żuć je w trakcie podróży. "Gdzie jest jakiś diler?!" - Pamela biegała z krzykiem po targowisku.

Kolejnym zadaniem było znalezienie napoju Inca Kola - peruwiańskiego gazowanego napoju. Trzeba było go wypić, nie przestając żuć koki. Wkrótce wszyscy przekonali się, że lokalny napój nie jest rarytasem. Fit Lovers popisali się znajomością matematyki. "Wzięliście litrową?" - Mateusz zapytał Filipa. "A litr na pół, to ile to jest?" - poirytował się Chajzer.

de92e8e

Na ich drodze pojawiły się lamy! Uczestnicy musieli wybrać zwierzę, załadować na jego grzbiet warzywa i wspiąć się na wysokość ponad 3,5 tys. metrów. "Całe dzieciństwo mój brat mi mówił, że wyglądam jak lama" - śmiała się Lara. "Trzymaj się lamy, to się nie posr…my" - nie opuszczał jej dobry humor. Po krótkiej chwili pary przekonały się, że wędrówka w góry nie będzie należała do łatwych i przyjemnych. Pojawiły się problemy z oddychaniem. Wszystkim zmęczenie dawało się we znaki.

Do punktu kontrolnego jako pierwsi dotarli Lara i Piotr oraz Tomek i Kuba. Obie pary postanowiły nie grać o Amulet. Tę szansę otrzymali Ania i Maciek. Po dotarciu do Agnieszki Ola i Dawid też chcieli zrezygnować z walki o nagrodę. Zadanie w walce o amulet polegało na tym, aby w czasie 20 minut założyć alpakom przyozdobionym kolorowymi frędzlami obręcze w tym samym kolorze. "To jest ogromny problem brać udział w zadaniach, gdzie są jakieś zwierzęta" - Ola uznała, że są pewne granice. Ania z Maćkiem nie poddali się i zarzucili jedną z obręczy.

Następnie uczestnicy musieli upleść nić z sierści alpaki. W trakcie drogi Ola znowu złapała zły humor: "Nie chce mi się już prosić tych ludzi. Nie mam siły i ochoty w tym uczestniczyć. Nie chcę być w tym programie" narzekała na wszystko. Dawid nie był zadowolony z nastawienia siostry. Zupełnie inaczej były u Chajzerów: "Jestem z niego bardzo dumny. Ma 64 lata, a mimo wszystko jest pełen optymizmu. W pełni cieszy się życiem". Filip zachwycał się swoim ojcem, kiedy grali w siatkówkę z miejscowymi dziećmi. W końcu trafili do kościoła z nadzieją, że tam będą mogli spędzić noc. Ku ich zaskoczeniu na miejscu byli już Lara i Piotr oraz Kuba z Tomkiem. "Zakończyliśmy ten dzień jak na prawdziwych koloniach."

"Ja się strasznie źle czuję" Maciek zaczynał się martwić swoim stanem zdrowia. Wkrótce na planie pojawił się lekarz. Chłopak dostał kroplówkę. Szybko przystąpił do dalszej części wyścigu.

de92e8e

"Za każdym razem, kiedy mam kryzys, ty zostawiasz mnie samą sobie" - Ola znowu nie mogła się dogadać z Dawidem. Doszło do poważnej sprzeczki między rodzeństwem. "Wychodzi na to, że chyba się nie znamy za bardzo" - rzuciła Ola. "Albo mamy coś do naprawienia" - dodał Dawid. Na szczęście się pogodzili, a Oli poprawił się humor.

Przed metą uczestnicy zaczęli kombinować, dlatego zamiast od razu wpisywać się do księgi, spędzali czas na przędzeniu nitki. Immunitet otrzymali Ania i Maciek. Najdłuższą nitkę mieli Ola i Dawid - 26 metrów. Z programu odpali Lara i Piotr.

de92e8e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
de92e8e