Widzowie mają wątpliwości, co do wypadku w "Ameryka Express". Wiemy, jaka jest prawda
Internauci zaczęli komentować tragiczny wypadek autokaru, który został pokazany w środowym odcinku "Ameryka Express". Fani show TVN mieli wątpliwości, czy zdarzenie rzeczywiście miało miejsce w tym samym czasie, co kręcenie programu. Głos zabrał jeden z uczestników i rozwiał wszelkie wątpliwości.
19.10.2018 | aktual.: 19.10.2018 10:06
Środowy odcinek "Ameryka Express" wywołał nie lada emocje. Autobus, którym uczestnicy mieli pojechać na szczyt i wykonać zadanie, runął w przepaść. Lara Gessler, Piotr Sałata, Tomasz Karolak oraz Jakub Urbański byli o krok od tego, żeby wsiąść do pojazdu. Po drodze na metę mijali miejsce wypadku, a gdy dojechali, Agnieszka Woźniak-Starak przekazała tragiczną wiadomość. Wszyscy byli głęboko poruszeni i przerażeni. Nic dziwnego.
- Prawdziwe życie i program telewizyjny się zderzyły - skomentował krótko Tomasz Karolak, który chciał zrezygnować z uczestnictwa w show TVN.
Czujni internauci jednak nie do końca wierzyli w "zbieg okoliczności". "Kilka godzin po wypadku nikogo przy nim nie było, trudno w to uwierzyć..." - czytamy w komentarzach na Facebooku. Sporo osób twierdziło, że produkcja pokazała inny wypadek, na rzecz podniesienia oglądalności.
Jakub Urbański, który jest programowym partnerem Tomasza Karolaka, rozwiał plotki. "Bzdura! Mijaliśmy ten autobus kilka godzin po wypadku. Było tam pełno ludzi. Zbierali rzeczy pasażerów, którzy trafili do szpitala. Później dowiedzieliśmy się, że zginęli w nim ludzie" - napisał na Instagramie.
Oglądaliście ten odcinek "Ameryka Express"?