Usunięta scena z "Wiedźmina". Chodzi o Geralta i Triss
Emocje po premierze drugiego sezonu "Wiedźmina" już opadły, ale Netflix chwali się "smaczkami", które nie weszły do serialu. Zobaczcie jedną z usuniętych scen.
Drugi sezon "Wiedźmina" zadomowił się na Netfliksie, ale tak jak przy pierwszym, wywołał niemałą dyskusję wśród fanów. Ba, znowu ich podzielił. Bo hit giganta znowu mocno odbiega fabułą od książkowego pierwowzoru. Niektórzy, w tym nawet sam Andrzej Sapkowski, doceniają inwencję i nowe elementy wprowadzone do wiedźmińskiego świata, inni wskazują, że historia prezentuje się tak, jakby ktoś czytał "Krew elfów" po łebkach i wykorzystał w serialu poszczególne istotne wątki, pojawiające się zresztą nie zawsze zgodnie z chronologią, a nawet książkową logiką.
I nie da się oprzeć wrażeniu, że showrunnerka "Wiedźmina" swobodnie czerpie z motywów poszczególnych części, co dla fanów książek jest drażniące, a dla niezorientowanych w fabule, mylące.
Niemniej historia drugiego sezonu spina się w całość i pozostawia otwartą furtkę dla kolejnych wydarzeń. Wszak trzeci sezon w przygotowaniu. Widzowie jednak wskazują, że w produkcji nie zawarto istotnych na tym etapie historii smaczków z prozy Sapkowskiego.
To jednak nie wszystko. Jak często bywa, do finalnej wersji produkcji, nie weszły wszystkie sceny, które nagrano.
Netflix wyjawił w formacie "The Witcher Unlocked", że jedną z nich jest scena pomiędzy Geraltem a czarodziejką Triss Merigold i udostępnił ją na YouTube. Jaką? Przekonajcie się sami. Choć warto uprzedzić, że raczej nie chodzi o pewien pominięty wątek dotyczący tej pary…