Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zamordował żonę. Anita jest przerażona i zadaje ważne pytanie
Telewizyjny eksperyment, w którym nieznajomi stają na ślubnym kobiercu, stał się hitem w wielu krajach na całym świecie. Swoją wersję "Ślubu od pierwszego wejrzenia" miała także telewizja w Ukrainie. Jeden z tamtejszych mężów dopuścił się niedawno makabrycznej zbrodni na żonie. Anita z polskiego "Ślubu" nie może zrozumieć, jak ktoś taki dostał się w ogóle do programu.
14.07.2022 | aktual.: 15.07.2022 07:09
O horrorze z ukraińską wersją "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w tle rozpisują się od kilku dni światowe media. 39-letnia mieszkanka Kramatorska została zamordowana przez Petra Biguna, cenionego adwokata z Kijowa, który brał udział w telewizyjnym show. 37-latek miał się dopuścić zbrodni w wyniku kłótni małżeńskiej.
Zagraniczne media donoszą, że kobieta została najpierw uduszona, a potem okaleczona z wyjątkowym okrucieństwem. Mąż wyciął żonie język, macicę, nerki i serce, które następnie zamroził. Kończyny odciął, zapakował do walizki i wyrzucił do stawu.
- Mieliśmy problem ze zidentyfikowaniem ciała denatki. Ostatecznie została rozpoznana po charakterystycznej sukience - powiedział Andrij Nebytow, szef policji w obwodzie kijowskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mordercy nie udało się w porę zatrzeć śladów i teraz grozi mu dożywocie. O sprawie usłyszała Anita Szydłowska, która w trzeciej edycji polskiego "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poznała Adriana, męża i ojca swoich dzieci. Anita udostępniła na Instagramie fragment artykułu nt. zbrodni w Ukrainie i zadała jedno pytanie:
"Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to osoba chora psychicznie. Jak przeszedł testy psychologiczne?".
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to międzynarodowy hit na licencji duńskiego formatu "Gift Ved Første Blik" z 2013 r. Swoje wersje miały lub mają telewizje w Belgii, Bułgarii, Czechach, Wielkiej Brytanii, USA, Australii, Włoszech czy Niemczech. Każdy, kto szuka miłości swojego życia w programie, musi przejść selekcję z testami psychologicznymi.
Stąd rodzi się pytanie, jakim cudem eksperci, którzy są wykwalifikowanymi psychologami czy psychoterapeutami, nie rozpoznali w Bigunie człowieka zdolnego do popełnienia tak makabrycznej zbrodni? W końcu nie mówimy o "zwykłym" zabójstwie w afekcie, ale o poćwiartowaniu ciała, wycięciu organów bliskiej osoby itd.