TYLKO U NAS: Dzięki "Uchu Prezesa" został prezydentem. Jak się odnalazł w nowej roli?
Paweł Koślik w uwielbianym przez miliony Polaków serialu "Ucho Prezesa" wciela się w postać prezydenta. W rozmowie z nami opowiedział o swojej roli. Czy wykreowana przez niego postać ma wpływ na świat polityki?
09.05.2017 | aktual.: 09.05.2017 16:03
Iwona Nowacka, WP Teleshow: Mikołaj Cieślak w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że nie wyobrażał sobie nikogo innego w roli prezydenta. A pan długo się zastanawiał nad przyjęciem tej propozycji?
Paweł Koślik, aktor: Gram w Kabarecie na Koniec Świata i kilka razy współpracowałem z Kabaretem Moralnego Pokoju przy różnych projektach. Kiedy dostałem propozycję udziału w tym projekcie, tzn. odezwał się do mnie Mikołaj Cieślak i powiedział, że nie wyobraża sobie nikogo innego w tej roli, to ja miałem brodę. Nie mogłem jej zgolić, bo była do innego, ważnego projektu teatralnego. Musiałem im odmówić i myślałem wtedy, że już nic z tego nie wyjdzie. Chłopaki jednak się sprężyli i znaleźli inny termin, kiedy mogłem już zgolić brodę i zagrać. Wcześniej to byłoby niewykonalne.
Ta rola jest wyzwaniem?
- Jak się mówi mało tekstu, to jest to pewne ograniczenie ekspresji. Trzeba szukać innych środków wyrazu aniżeli słowo. Moja postać jest trochę jakby w tle, a moim zadaniem jest, żeby pomimo wszystko zaistniała. Dużo trzeba tu grać ciałem, gestem, miną. Szukamy razem ze scenarzystą i reżyserem jakichś nowych działań, aby jego obecność nie była nużąca. Odpowiadając na pytanie - tak, pod tym względem jest to wyzwanie.
Przygotowując się do roli w "Uchu Prezesa", oglądał pan wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy?
- Przeglądałem wystąpienia prezydenta, ale nie fanatycznie. Nie chodziło o kalkę. Najbardziej w odcinku z imieninami, kiedy przemawiałem do tłumu. Wcześniej popatrzyłem, jak prezydent przemawia, jak się zachowuje podczas występów, co robi z rękami, ciałem. Tylko tu, żeby odzwierciedlić jego zachowania.
Ostatnio zrobiło się głośno o postaci, którą pan odgrywa za sprawą Ludwika Dorna. Stwierdził on, że prezydent z "Ucha Prezesa" naciska na naczelnika państwa, by "przestał nim pomiatać". Co pan na to?
- Nie wiem, jak ta rola wpływa na polityków. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć o reakcjach zwykłych ludzi. Kilka dni temu, kiedy stałem na przystanku, ktoś przejeżdżał samochodem, zwolnił, otworzył okno i powiedział: "Ucho Prezesa", dobra robota, róbcie tak dalej. To znaczy, że to działa. Jest odbiór, ale jak to działa na polityków nie umiem powiedzieć, bo nie rozmawiałem z żadnym z nich.
11 i 18 maja pojawią się dwa odcinki specjalne "Ucha Prezesa", tylko dla użytkowników Showmax. Będzie to dwuczęściowe zakończenie pierwszego sezonu popularnego serialu satyrycznego. Druga odsłona hitowej produkcji już we wrześniu.