Twórcy polskiej edycji "The Traitors. Zdrajcy" przesadzili? Tego nie było w amerykańskiej wersji
Program "The Traitors. Zdrajcy" zadebiutował na antenie TVN, przyciągając uwagę widzów i budząc pierwsze emocje. Czy polska wersja telewizyjnego hitu to wierna kopia najpopularniejszej zagranicznej edycji? Będziecie zaskoczeni odpowiedzią.
Po udanym debiucie w Niderlandach w 2021 roku, rok później na antenie BBC, a w styczniu 2023 roku w USA, "The Traitors. Zdrajcy" zadebiutowali w Polsce. Ekscytujące reality show zainspirowane popularną grą Mafia, w którym o wielkie pieniądze rywalizują lojalni i tytułowi zdrajcy, jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Widzowie pierwszego odcinka, aktywni na oficjalnych profilach TVN na Instagramie i Facebooku, na ogół pozytywnie ocenili wiosenną nowość w ramówce stacji.
Widzowie programu, który wielu przypomniał inny hit TVN - "Agent", wyraźnie dali się wciągnąć w mroczne widowisko, które ma obnażać ciemne strony ludzkiej natury: kłamstwo, intrygi i zdradę. Wśród niezadowolonych, do których należeli głównie fani anglosaskich wersji programu, pobrzmiewały jednak głosy rozczarowania tym, co pokazał TVN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postanowiliśmy sprawdzić, na ile polska edycja różni się od tej amerykańskiej prowadzonej przez Alana Cumminga. Porównaliśmy pierwsze odcinki obu edycji. Podobieństwa są widoczne już na pierwszy rzut oka i dotyczą przede wszystkim stylistyki mrocznego show.
Choć akcja obu edycji toczy się w innym miejscu - Amerykanie knują w szkockim zamku Ardross, Polacy w belgijskim Domaine de Mielmont pod Brukselą, sceneria i wnętrza są niemal identyczne. Tak samo wygląda stół, przy którym gracze toczą obrady, niemal tak samo wygląda biblioteczka, w której swoimi spostrzeżeniami dzielą się tylko przed kamerą. Te same są także zadania.
Amerykańska i polska wersja "The Traitors". Czym się różnią?
Największa różnica dotyczy jednak przede wszystkim liczby i doboru uczestników. Alan Cumming wita na szkockim zamku 20 uczestników, wśród których są zarówno celebryci (uczestnicy "Big Brothera", programów randkowych), jak i "zwykli ludzie" - wojskowy, pielęgniarka czy analityk. W amerykańskiej wersji "The Traitors" wyraźnie widać, że to właśnie na interakcje między uczestnikami kładziony jest główny akcent programu.
W polskiej wersji, która jest zdecydowanie bardziej liczna (aż 24 bohaterów), znajdziemy co prawda parę bardziej znanych nazwisk influencerów, nie są to jednak osoby o tak oczywistym statucie celebrytów, jak miało to miejsce w amerykańskich "Zdrajcach".
Co ciekawe, zarówno uczestnicy polskiej, jak i amerykańskiej wersji mierzyli się w pierwszym odcinku z identycznym zadaniem. Mieli kilkadziesiąt minut na to, żeby podpalić dwie wielkie drewniane kukły, a ta konkurencja została odwzorowana w polskiej wersji niemal 1:1, jeśli porównać ją do amerykańskiej.
Odpadli z "The Traitors. Zdrajcy" jeszcze przed startem
Jednak to, co zdecydowanie odróżnia polskich "Zdrajców", to zagrywka z eliminacją trojga uczestników jeszcze przed startem gry, na jaką nie zdecydowali się nawet Amerykanie. Ten zaskakujący zwrot akcji, który zelektryzował widzów TVN już w pierwszych minutach programu, w amerykańskiej edycji się nie pojawia. Wygląda na to, że rodzimi twórcy "The Traitors. Zdrajcy", przynajmniej na stracie, obeszli się z uczestnikami brutalniej niż ich odpowiednicy za wielką wodą.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: