TVP poświęciło PiS‑owi prawie 600 godzin. "Mamy kompletne nierozumienie roli"
Według najnowszych wyliczeń od stycznia do września tego roku politycy PiS-u i osoby związane z rządem gościły na antenie TVP przez blisko 600 godzin. Eksperci wprost mówią, że publiczna mija się ze swoją rolą i jest "telewizją propartyjną".
Rok 2020 w polskich mediach stał pod znakiem pandemii koronawirusa, wyborów prezydenckich i ostatnich protestów po wyroku TK. To był czas do wielu wywiadów z politykami m.in. w telewizji.
Od momentu przejęcia władzy przez PiS i stanowiska prezesa TVP przez Jacka Kurskiego w internecie pojawiają się opinie, że publiczna jest telewizyjną mocno popierającą partię rządzącą, niezależnie od podejmowanych przez nią decyzji.
Wpadki "Wiadomości" TVP. Sporo się ich nazbierało
Portal Wirtualne Media postanowił sprawdzić, ile czasu antenowego na kanałach TVP dostawali politycy PiS-u. Od stycznia do września wypowiadali się łącznie przez 577 godz. Prezydent Andrzej Duda dostał 107 antenowych godz., a pracownicy jego kancelarii 31 godz. Z kolei politycy PO pojawiali się na antenach TVP przez 133 godz., czyli ponad 440 godz. mniej od posłów i senatorów PiS-u.
Zdaniem eksperta tyle czasu na wypowiedzi członków partii rządzącej jasno wskazuje na to, że TVP prowadzi narrację prorządową.
- Dane są szokujące, bezwzględnie widać, że telewizja publiczna faworyzuje wybraną partię. [...] Obawiam się, że telewizja publiczna nie wygrałaby w kategorii jakościowej oceny na tle nie tylko innych stacji nadawczych, ale i wśród telewidzów. Ceniłbym, gdyby powiedziano wprost: "Jesteśmy telewizją rządową i wszystkie sprawy, które załatwia, rząd są przez nas mile widziane". Zasada jest prosta - tzw. telewizja publiczna ma patrzeć na ręce rządowi. Tu mamy kompletne nierozumienie roli - uważa prof. Wiesław Godzic.
Twierdzi też, że jedynym sposobem na zmianę retoryki w TVP jest wymiana najważniejszych ludzi w stacji i partii politycznej u władzy.