Tłumy na ulicach. A w TVP? "Okłamuje się nas za nasze pieniądze"
Paski TVP i TVP Info znów zszokowały widzów. "Informowały", że niedzielna demonstracja na pl. Zamkowym w Warszawie odbywa się rzekomo "przeciw polskiej Konstytucji", a ich uczestnicy to "Targowica". - Paski TVP mają być mocne jak "prawy prosty": brutalne, kłamliwe i prostackie, pełne agresji słownej - ocenia medioznawca Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego.
11.10.2021 18:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niedzielna manifestacja pod hasłem "ZostajeMY!" na placu Zamkowym mogła przyciągnąć nawet 100 tys. demonstrantów. Podobne wiece - zwolenników pozostania Polski w UE - odbyły się także w kilkudziesięciu innych miastach poza Warszawą.
Demonstracje to rekcja na obawy, że ostatnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest krokiem w kierunku "polexitu". Przypomnijmy, że TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej stwierdził, że wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) są sprzeczne z Konstytucją RP.
Tymczasem paski u dołu ekranu w niedzielnym programie Krzysztofa Ziemca "Studio Zachód" w TVP Info, a później także TVP1, w wieczornych "Wiadomościach" prowadzonych przez Michała Adamczyka, stwierdzały m.in., że na placu Zamkowym trwał "protest przeciwko polskiej Konstytucji".
Inne paski w TVP Info i TVP1 głosiły:
"To jest protest zinstytucjonalizowanej Targowicy",
"Platforma rezygnuje z polskiej suwerenności",
"Tusk atakuje polską suwerenność",
"Polska Konstytucja kontra niemiecka hegemonia",
"Bajka Tuska o polexicie".
W niedzielnych "Wiadomościach" po raz kolejny pokazano Donalda Tuska jako agenta Niemiec, straszono imigrantami rzekomo zagrażającymi polskiemu chrześcijaństwu oraz zapewniono polskich rolników, że Jarosław Kaczyński o zadba o nich finansowo jak nikt wcześniej.
WP poprosiła o komentarz polskich medioznawców.
Dr Krzysztof Grzegorzewski, medioznawca z Uniwersytetu Łódzkiego, stwierdził:
- Te paski TVP to mają być takie mocne "prawe proste": brutalne, kłamliwe, prostackie argumenty oparte na agresji werbalnej. Bo to jest przecież przemoc słowna, gdy wyzywamy przeciwników od zdrajców Polski, od Targowicy i przypisujemy im najgorsze intencje, łącznie z działaniem na rzecz Niemiec. To ma mocno walić przeciwników politycznych po twarzy. TVP ucieka się do kłamstw, przypisując demonstrującym intencje, których oni nie mieli. Demonstrantom, którzy bronią przecież polskiej racji stanu, przypisuje się zupełnie odwrotne intencje.
I dodał: - Tak już działała propaganda gomułkowska w PRL, starając się zohydzić nam Zachód czy opozycję. Te zabiegi TVP nie są oparte na argumentacji czy dyskusji, ale na wyzwiskach, obelgach i inwektywach. Nie ma w tym żadnej dziennikarskiej rzetelności, uczciwości czy otwartości na rozmowę. Przykre, że iluś ludzi na taką argumentację się łapie i że ona do nich trafia.
Prof. Stanisław Jędrzejewski, medioznawca z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, tak ocenił działania telewizji publicznej:
- Paski w TVP z wczorajszej demonstracji w Warszawie są tak samo zakłamane jak cała narracja partii rządzącej o orzeczeniu TK. To przecież nie był protest przeciwko Konstytucji - to jakiś absurd - lecz protest przeciwko polexitowi, który może uruchomić to orzeczenie. A w szerszym planie - to był protest przeciwko łamaniu Konstytucji i opowiedzenie się za pozostaniem we wspólnocie europejskiej.
Jędrzejewski podsumował zabiegi Telewizji Polskiej: - Paski TVP mają swoją siłę perswazyjną. Syntetycznie, skrótowo i oczywiście w maksymalnym uproszczeniu ujmują wymowę prezentowanych materiałów i działając podprogowo, mają wytworzyć konkurencyjny wobec faktów obraz pokazywanych wydarzeń. Nie są w żadnym przypadku informacją, lecz jednostronnym komentarzem pokazywanych wydarzeń, co oczywiście pozostaje w sprzeczności do zobowiązań społecznych mediów publicznych.
Andrzej Krajewski, dziennikarz, członek Rady Etyki Mediów, również skrytykował TVP:
- Media publiczne powinny charakteryzować: pluralizm, bezstronność, wyważenie i niezależność. Odbiorca ma, według polskiego prawa prasowego, prawo do rzetelnej informacji. Z tego punktu widzenia te paski są skandaliczne. Paski powinny bowiem być bezstronnie, skrótowo informować, o czym jest dany materiał. Ale w TVP paski nie są czystą informacją, tylko sugestią, jakie wnioski widz ma wyciągnąć z oglądanych treści. W tym przypadku to są wręcz kłamstwa i oszczerstwa. To nie jest dziennikarstwo, tylko kłamliwa propaganda. Okłamuje się nas za nasze pieniądze, bo to my się składamy na budżet, z którego idą pieniądze na TVP. Za każdym razem zastanawiam się, gdzie jest dno, a oni je dalej przebijają.