TVP znów wygrywa. TVN nie miał szans w tym starciu
"Receptura", nowy serial TVN-u, zajął ostatnie miejsce w rynku telewizyjnym wśród tzw. "wielkiej czwórki". W paśmie, w którym go emitowano, były programy o znacznie większej widowni. O jakich mowa?
Jak informuje serwis Wirtualnemedia.pl, premierowe odcinki "Receptury" na antenie TVN przyciągały średnio 874 tys. osób w okresie od 5 września do 10 października br. Przełożyło się to na 7,17 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 8,04 proc. w grupie komercyjnej 16-49 oraz 7,31 proc. w grupie 16-59.
Największą popularność miał drugi odcinek serialu – obejrzało go 1,11 mln widzów. Te wyniki stacja może uznać za niejaki sukces, bo serial "Usta usta", wyświetlany w tym samym paśmie jesienią ub. r., oglądało średnio 776 tys., co jest wynikiem gorszym o 98 tys. Co ciekawe, jednak "Usta usta" poradziły sobie lepiej pod kątem zysku z reklam – zarobiły 13,55 mln zł. "Receptura" przyniosła 7,97 mln zł zysku.
To wszystko związane z "Recepturą" i tak blednie, gdy porównamy wyniki serialu z konkurencją. W tym samym paśmie, czyli w niedzielę po godz. 21:00, było kilka programów, które gromadziły przed telewizorami większą widownię niż produkcja TVN-u. Liderem była TVP1, która emitowała wtedy głównie "Rolnik szuka żony" i początki filmów fabularnych. Średnia oglądalność wynosiła 1,9 mln, co przekładało się na 16 proc. udziału na rynku.
Drugi był Polsat, który nadawał w tym paśmie przeważnie "Kabaret na żywo" i "Love Island. Wyspa miłości" (lekko ponad 1 mln widzów, 8,88 proc. udziału), a trzeci – TVP2 z filmami fabularnymi (960 tys. widzów, 7,88 proc.)
Przypomnijmy, że akcja "Receptury" ma miejsce równocześnie w okresie międzywojennym oraz w czasach dzisiejszych. To opowieść o dwóch niezależnych kobietach, które podążają za recepturą słynnej czekolady Wedla. Główne role grają Agnieszka Więdłocha i Zofia Wichłacz.