Trzyma dystans. Uczestnik teleturnieju "Jeden z dziesięciu" ujawnił, jaki jest Tadeusz Sznuk
Wiktor Strzelczyk, zwycięzca jednego z ostatnich odcinków teleturnieju "Jeden z dziesięciu", chętnie dzieli się w mediach społecznościowych swoimi wrażeniami z nagrań do programu. Ujawnił m.in. to, jak na planie zachowuje się legendarny gospodarz teleturnieju, Tadeusz Sznuk.
Znany zapewne widzom teleturnieju TVP Wiktor Strzelczyk z Krakowa wygrał odcinek "Jednego z dziesięciu" emitowany 4 października. Pracujący na co dzień w branży marketingowej uczestnik sięgnął po główną wygraną w imponującym stylu, odpowiadając w sumie na 21 pytań.
Sukces pana Wiktora byłby jeszcze większy, gdyby nie pomyłka w wymowie nazwiska niemieckiego kanclerza, Helmuta Kohla, przez co nie zaliczono uczestnikowi odpowiedzi. - Bez wątpienia wiedział pan, o kogo chodzi, ale nazwisko owego kanclerza to nie Koehl, a Kohl - stwierdził Tadeusz Sznuk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I choć pomyłka, jak tłumaczył potem w mediach społecznościowych pan Wiktor, była spowodowana błędnym przekonaniem co do pisowni nazwiska chadeka, to ostatecznie produkcja teleturnieju TVP została przy swoim.
Mimo wszystko uczestnik "Jednego z dziesięciu" i zarazem wielki fan programu, nie żywi urazy do produkcji, a o swoich doświadczeniach związanych z nagraniami chętnie dzieli się z internautami w sieci. Aktywny na platformie X (dawniej Twitter) pan Wiktor, opowiadał po wygranej m.in. jaka atmosfera panuje na planie programu i jak w kontaktach z zawodnikami zachowuje się Tadeusz Sznuk.
Pan Wiktor, który parokrotnie występował w teleturnieju TVP, ubolewał, że od czasu pandemii koronawirusa prezenter stał się bardziej powściągliwy w kontaktach z uczestnikami, a wszystko z uwagi na swoje zdrowie.
"Tadeusz Sznuk od czasu pandemii trzyma dystans fizyczny do graczy. Niestety nie można już z nim gawędzić w przerwie między etapami (przed finałem jest 10 minut przerwy)" - czytamy na profilu Wiktora Strzelczyka, który ujawnił, że dystansu pilnuje nie tyle sam gospodarz, co jego współpracownicy.
"[...] Gdy podszedłem się pożegnać, momentalnie pani reżyser poprosiła o dystans. Ponoć w czasie odcinków pandemicznych jakiś zawodnik go [Tadeusza Sznuka - red.] niby zaraził COVID-em".
Mimo to, jak zapewnił zwycięzca jednego z październikowych odcinków "Jednego z dziesięciu", prezenter TVP dokłada wszelkich starań, by uczestnicy programu czuli się przed kamerą w miarę swobodnie.
"Tak czy inaczej, pan Tadeusz w studiu bardzo rozluźnia atmosferę i pomaga zawodnikom walczyć ze stresem [...]".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.