Władze przyglądają się Liście Przebojów
Wbrew wcześniejszym zapewnieniom Kuby Strzyczkowskiego, że audyt LP3 jest niepotrzebny, władze Polskiego Radia właśnie potwierdziły, że kontrola już trwa. Nowy dyrektor nawet się z tego cieszy.
08.06.2020 | aktual.: 27.07.2020 08:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kontrola LP3 - niechciany bagaż po poprzedniku
Audyt Listy Przebojów zapowiedział poprzedni dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski. Podczas słynnej konferencji prasowej poprzednik Strzyczkowskiego wspólnie z Prezes PR Agnieszką Kamińską i swoim zastępcą, Mirosławem Rogalskim, przekonywał o manipulacjach przy liczeniu głosów i przedstawiał wyniki "prawdziwego" wydania notowanie nr 1998. Kiedy wraz z rozkręceniem się skandalu wokół Myśliwieckiej, Kowalczewski stracił stanowisko, nowy dyrektor przekonywał, że kontroli w tej sprawie nie będzie.
- Niepotrzebny jest żaden audyt. Potrzebny jest odporny na boty i inicjatywy hakerskie sprawny program komputerowy. To dotyczy wszystkich nadawców, tylko się tym nie chwalą. I tyle na ten temat, to jest cała tajemnica tak zwanych manipulacji - mówił Polskiej Agencji Prasowej.
Wcześniej był "przeciw", teraz jest "za"
Jak się teraz okazuje, zapowiedziana 19 maja kontrola nie tyle będzie mieć jednak miejsce, co nawet już trwa. Potwierdziła to w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Monika Kuś z biura zarządu Polskiego Radia.
- Audyt jest przeprowadzany. Do momentu jego zakończenia, ze względu na procedury, nie możemy udzielać informacji na ten temat - czytamy. Równie zaskakująca co sama informacja o trwającej kontroli Listy Przebojów jest reakcja Kuby Strzyczkowskiego.
- Skoro ogłaszają, że jest audyt, to jest. Mam tego świadomość i się z tego cieszę, bo problem trzeba rozwiązać - komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Tak wygląda niezależność Strzyczkowskiego?
Mniej entuzjastycznie na informacje zareagowali słuchacze. Komentujący tę informację użytkownicy Twittera mówią wprost, że Strzyczkowski po raz pierwszy miał okazję się przekonać, jak naprawdę wygląda jego niezależność na stanowisku dyrektora Trójki.
"Pan Kuba właśnie dowiaduje się, jak to jest być narzędziem" - napisał jeden z internautów. Trudno o bardziej trafne podsumowanie.