Triumf Skiby nad Rachoniem. "Wygrana walkowerem"

Michał Rachoń wycofał się z procesu z Krzysztofą Skibą o pomówienie. - To jest mentalność kiboli - w dwudziestu na jednego chętnie ci dołożymy, ale kiedy jesteśmy sami, podwijamy ogon i uciekamy - powiedział w rozmowie z WP muzyk i satyryk o Rachoniu.

Krzysztof Skiba (po prawej) bardzo nisko ocenia postawę Michała Rachonia
Krzysztof Skiba (po prawej) bardzo nisko ocenia postawę Michała Rachonia
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Przemek Gulda

31.01.2024 | aktual.: 31.01.2024 18:08

Po pięciu latach skończyła się tocząca się dziś przed warszawskim sądem rejonowym sprawa, którą Michał Rachoń, były pracownik TVP, wytoczył satyrykowi, Krzysztofowi Skibie. Oskarżył go o pomówienie, ale ostatecznie wycofał się z procesu - pełnomocnik Rachonia "poprosił sąd o umorzenie sprawy".

Wygrana walkowerem

- To coś, co można nazwać wygraną walkowerem - skomentował Skiba dla Wirtualnej Polski. - Ustąpienie i wycofanie się bez walki. Z jednej strony wolałbym oczywiście, żeby ten proces został doprowadzony do końca i sąd przyznał mi rację. Ale ta sprawa tyle mnie kosztowała - i nerwów, i czasu, i pieniędzy - że cieszę się, że się już wreszcie kończy - stwierdził.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wszystko zaczęło się pięć lat temu i miało związek z kampanią hejtu, jaką TVP wytoczyła przeciwko prezydentowi Gdańska, Pawłowi Adamowiczowi. Jednym z jej głównych uczestników był właśnie Rachoń. Skiba w jednym ze swoich postów w mediach społecznościowych napisał o tym, że "odpowiedzialny za bezpardonowe ataki i szczucie na prezydenta Pawła Adamowicza" jest Jacek Kurski, ówczesny prezes TVP.

Dalej Skiba postawił pod pręgierzem osoby pracujące w stacji: "napastliwi ‘reporterzy’ tacy jak pan Sitek czy Rachoń spuszczeni ze smyczy przez Kurskiego są moralnie odpowiedzialni za ten polityczny mord".

Niemal natychmiast wszyscy trzej i TVP jako osoba prawna wytoczyli Skibie procesy sądowe. Procesy ze stacją i jej prezesem, toczące się w Gdańsku i Warszawie, Skiba wygrał. W sprawie z Sitkiem nie doszło do procesu - rozpatrujący jego oskarżenie prywatne sąd w Wejherowie umorzył postępowanie z powodu błędów formalnych. Proces z Rachoniem był najdłuższy, toczył się przez pięć lat. W toku postępowania zeznawali m.in.: Samuel Pereira i Tomasz Sakiewicz. Sprawa bardzo się przeciągała, pojawiały się m.in. wnioski oskarżyciela o zmianę składu sędziowskiego.  

Mentalność kiboli

- Można powiedzieć, że kiedy Rachoń był pupilkiem władzy, świetnie zarabiającym pracownikiem przychylnych rządowi mediów, chciał "dojechać" kogoś, kto krytykował jego poczynania - komentuje Skiba. - A teraz, kiedy pracuje w niszowej Telewizji Republika, nie jest już taki chętny do sądowych potyczek. To jest mentalność kiboli - w dwudziestu na jednego chętnie ci dołożymy, ale kiedy jesteśmy sami, podwijamy ogon i uciekamy - oznajmił.

Skiba postanowił wykorzystać sytuację, że znów mówi się o tej sprawie, żeby wspomnieć o tym, jak wyglądała TVP w czasach Rachonia i Kurskiego.

- Warto przy tej okazji przypomnieć, że to, co działo się w programie Rachonia wokół Adamowicza, to był przecież teatr absurdu - mówi satyryk.

- Kiedy zobaczyłem, że człowiek z wyrokiem kryminalnym, Marek Formela, komentuje moralność prezydenta Gdańska, nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Warto przypomnieć też, że moja sprawa nie była jedyna. To była cała kampania - osobom, które krytykowały sposób pokazywania Adamowicza w TVP, procesy były wytaczane niemal z automatu, seriami. Tak władza próbowała uciszać nieprzychylne sobie głosy. Nie można dziś o tym zapominać, nawet jeśli - na szczęście - żyjemy już w innej epoce - podsumował.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad serialem "Forst" z Borysem Szycem, omawiamy ostatni film Nicolasa Cage'a, a także pochylamy się nad "The Curse" czyli najbardziej niezręczną produkcją ostatnich lat. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Zobacz także
Komentarze (80)