"Top Model". Zaręczyny i przekleństwa w TVN. A pomiędzy festiwal nudy
2 września na antenie TVN wyemitowano pierwszy odcinek 12. sezonu "Top Model". Jurorzy byli zaskakująco grzeczni w stosunku do uczestników. Największe emocje wydarzyły się w trakcie zaręczyn przed kamerami i nagłego załamania jednego z uczestników.
W 12. sezonie "Top Model" nie doszło do żadnych rewolucji. Skład jury pozostał ten sam - widzowie mogli oglądać w akcji Joannę Krupę, Kasię Sokołowską, Marcina Tyszkę, Dawida Wolińskiego i Michała Piróga, który udziela wsparcia przyszłym modelom i modelkom. Każdy, kto widział poprzednie sezony, wie doskonale, że prowadzący potrafią być uszczypliwi wobec uczestników, którzy walczą o główną nagrodę, czyli 200 tys. zł, a także kontrakt z agencją modelingową oraz sesję okładkową w magazynie "Glamour".
Jednak komentarze jury, choć czasami dość niewybredne, nie są, zdaniem widzów, największym problemem ostatnich edycji show. Kontrowersje wzbudza to, że show TVN ma mieć więcej wspólnego z kaskaderką niż modelingiem. Stawiając na jeszcze mocniejsze wrażenia dla telewidzów, produkcja sięga po coraz bardziej widowiskowe, ale i ryzykowne dla uczestników zadania. Aspirujący modele znajdują się często w ekstremalnych dla siebie sytuacjach, twarzą w twarz ze swoimi lękami czy traumami. Były już sytuacje, gdy karetka odwiozła uczestniczkę do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy tego typu wydarzenia będą miały miejsce w 12. sezonie "Top Model"? W materiale otwierającym odcinek nowej odsłony już wiemy, że tak. Jednak w pierwszym odcinku, który ogniskował się wokół castingów, przez dłuższy czas panowała nuda.
Najpierw zaczęło się od urywek uczestników, którzy zmierzali do Warszawy, by dostać się do programu. Woliński zapewnił, że nie będzie "tak słodko w tym roku". Sęk w tym, że było, gdy program przeszedł do przedstawiania historii wybranych ludzi. Na pierwszy strzał poszła 28-letnia Dominika, matka dwójki dzieci. Jury zachwycone było jej sylwetką. Tyszka zaproponował sesję rodzinną z dziećmi i mężem Dominiki. "Dream Family - mówiła Krupa.
Potem pokazano 22-letniego Oliwiera, który studiuje w Holandii. Tyszka jak go zobaczył, to rzucił jedynie "Ooh". I "O matko". Wszyscy byli zgodni, że chłopak musi przejść dalej.
Podobnie sprawa wyglądała z Amelią z Warszawy. Ta uczestniczka wygląda wręcz jak ktoś, kto urodził się, by zajmować się modelingiem. Szybko okazało się, że rzeczywiście miała doświadczenia jako modelka, ale jak sama stwierdziła, zaczęła za wcześnie. Nabawiła się anoreksji. Nie wychodziła z domu, straciła przyjaciół. Wyglądało to źle, ale wzięła się w garść i postanowiła zacząć od nowa. - Dziewczyna petarda. Piękne włosy - stwierdził Woliński. Werdykt mógł być tylko jeden, choć jury stwierdziło, że jej twarz nie jest łatwa.
Po niej, w ramach humorystycznego przerywniku, pokazano 34-letniego Adriana, który wyszedł z gitarą i zaśpiewał specjalnie wymyśloną na poczet "Top Model" piosenkę. Choć Tyszka bawił się świetnie, powtarzając w kółko słowo "Top", to oczywiście mężczyzna nie miał szans, by przejść dalej.
Innego rodzaju emocje wzbudziła 24-letnia, rudowłosa Marta z warszawskiej Pragi. - Masz bardzo ciekawy kolor włosów (…) Mówili ruda to wredna? To zabobony - powiedział Tyszka. Dorastanie nie było dla niej łatwe. Dzieci ze szkoły wyrywały jej włosy z głowy, przypalały zapalniczką. Miała niską samoocenę, robiła wszystko, by się przypodobać. Dziewczyna nie powstrzymała łez, gdy mówiła o swoim życiu do kamer. Wrażenie zrobiła dobre i przeszła dalej.
I tak to wyglądało. Osobiste historie różnych ludzi przeplatały się z wesołymi fragmentami. Mieliśmy osobę grającą na saksofonie, umięśnionego strażaka, aspirującego rapera czy specjalistę od montowania kabli. Jednak niewiele z tego wynikało, choć jury miało powody do śmiechu.
Najmocniejszą historię zostawiono na koniec odcinka. Poznaliśmy 21-letniego Dominika, który miał ciężkie dzieciństwo - wychowywał się w patologicznej rodzinie, trafił na dwa lata do domu dziecka. I było widać po nim, że stanie przed jury nie jest dla niego łatwym doświadczeniem. Gdy rozmowa przeszły na rozmowę o rodzinie, nie wytrzymał. Ledwo powstrzymał łzy, wyrzucił z siebie przekleństwo. Jednak po zgoleniu wąsów, które zasugerował Woliński, jury puściło go dalej.
Innym emocjonującym momentem otwarcia 12. sezonu "Top Model" były zaręczyny przed kamerami - partner uczestniczki Oliwii oświadczył się jej przed jury. Był to pierwszy taki przypadek w historii programu. Dziewczyna była wyraźnie zaskoczona. W pierwszej chwili parsknęła śmiechem, ale powiedziała "Tak". Nawet Tyszka się wzruszył.