"Top Gear": wielka draka na Ziemi Ognistej. Co Clarkson i spółka wywinęli w Argentynie?

Jeremy Clarkson wywindował "Top Gear" na szczyty rankingów oglądalności. Ale za popularnością show poszły też skandale. Jak choćby ten związany z wizytą ekipy BBC w Argentynie.

"Top Gear": wielka draka na Ziemi Ognistej. Co Clarkson i spółka wywinęli w Argentynie?
Źródło zdjęć: © twitter.com
Grzegorz Kłos

21.07.2019 14:26

19 września 2014 r. twórcy "Top Gear" pojawili się w argentyńskim mieście Bariloche, aby kręcić materiały do odcinka "Patagonian Special". Widzowie mieli zobaczyć ich podróż do miasta Ushuaia, znajdującego się na Ziemi Ognistej - archipelagu u południowych wybrzeży Ameryki Południowej.

Krótko po przybyciu ekipy BBC na Twitterze pojawiły się zdjęcia Porsche 928 należącego Jeremy'ego Clarksona. Wszyscy zwrócili uwagę na jeden szczegół: tablice rejestracyjne o numerach H982 FKL.

Dla Argentyńczyków, a szczególnie mieszkańców archipelagu, było to jak policzek. Czemu kogokolwiek miało to urazić? Otóż numer rejestracyjny odczytano jako nawiązanie do wojny o Falklandy z 1982 r.

Trudny temat

Wojna o Falklandy to konflikt zbrojny między Argentyną i Wielką Brytanią. Trwał od marca do czerwca 1982 r.

Wyspy na południowym Atlantyku, należące do Wielkiej Brytanii, zostały zaatakowane przez wojska argentyńskie. W wyniku wojny Falklandy pozostały we władaniu Wielkiej Brytanii, a rządząca Argentyną junta wojskowa upadła. Niedługo potem w kraju wprowadzono demokrację.

Rozumiecie więc, że dla części Argentyńczyków to trudny temat. A szczególnie mieszkańców Ziemi Ognistej, która położona jest blisko wysp i która ucierpiała w skutek konfliktu.

Robi się gorąco

2 października 2014 r. ekipa "Top Gear" dotarła do miasta Ushuaia. Tam po raz pierwszy Clarkson i spółka zostali ostrzeżeni przed możliwymi atakami.

Podczas filmowania nieopodal lokalnego kurortu narciarskiego, ekipa BBC natknęła się na pierwszych protestujących. Padła groźba, że jeśli nie opuszczą kraju, do protestów włączy się związek zawodowy kierowców ciężarówek. Zrobiło się gorąco.

Ekipa przeniosła się natychmiast do hotelu w Ushuaia. Tłum pod budynkiem gęstniał z godziny na godzinę. Policja robiła, co mogła, ale bez rezultatów. Zaczęło robić się niebezpiecznie.

Ucieczka

Podjęto decyzję: prowadzący program oraz kobiety z ekipy udali się na samolot do Buenos Aires. Reszta autami miała przedostać się przez przejście graniczne w San Sebastian do Chile.

Brytyjczycy byli eskortowani przez policję, jednak na niewiele się to zdało. Konwój był kilkukrotnie blokowany i atakowany. Leciały kamienie, a auto Clarksona prawie zepchnięto z drogi. Do pościgu zaczęły dołączać nowe pojazdy.

Nie było wyjścia. Luksusowe auta pokazywane w programie zakopano, a ekipa BBC przedostała się nielegalnie do Chile. Akurat tego dnia przejście graniczne było nieczynne.

Co się stało z autami?

BBC długo broniło Jeremy'ego Clarksona. Tłumaczono, że jego Porsche 928 zostało zarejestrowane jeszcze w latach 90. i nie był to kolejny niesmaczny żart gospodarza programu.

Na próżno - Argentyńczycy nie uwierzyli. Tamtejsze sądy próbowały nawet wytoczyć proces producentom programu. Bezskutecznie.

Pod koniec września tego samego roku Alicia Castro, argentyńska ambasador w Wielkiej Brytanii, domagała się przeprosin od BBC. Telewizja odmówiła.

Samochodów porzuconych w Argentynie nigdy nie odzyskano.

Co tym razem wymyślą Clarkson i spółka? Oglądaj "Top Gear" w Telewizji WP w niedzielę 21 lipca o godz. 22:00. Stacja dostępna jest naziemnie na ósmym multipleksie (MUX8), na platformie NC+ (kanał: 73) oraz w najlepszych sieciach kablowych, w tym m.in.: UPC (kanał 116/158), Vectra (128), Multimedia (38), Netia (30), Inea (28), Toya (25) oraz wielu innych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)