Tomasz Kammel boi się utraty pracy w TVP? Zdradził, jakie panują nastroje
Zmiany w telewizji publicznej stają się coraz bardziej realne. Część pracowników już pożegnała się ze swoimi stanowiskami, a to dopiero początek rewolucji. O tym, jakie nastroje panują chociażby wśród zespołu "Pytania na śniadanie", zdradził Tomasz Kammel.
W ostatnich tygodniach sporo mówi się o tym, kto zostanie zwolniony z TVP. Zmiany są spowodowane objęciem władzy przez Donalda Tuska. Kilka dni temu głośno było o zniknięciu z "Wiadomości" Danuty Holeckiej. Wraz z nią z telewizją publiczną pożegnali się reporterzy: Bartłomiej Graczak, Damian Diaz, Miłosz Kłeczek czy Karol Jałtuszewski.
W piątek 15 grudnia Ida Nowakowska i Tomasz Wolny, którzy tego dnia prowadzili "Pytanie na śniadanie", na sam koniec zaapelowali do widzów. - Chcielibyśmy skorzystać z okazji i życzyć wszystkiego dobrego, bo już się nie zobaczymy tu w "Pytaniu na śniadanie" przed świętami - powiedziała Nowakowska, a Wolny dodał, że już "wypracowali swój grudniowy limit".
Szybko okazało się, że to jedynie pożegnanie chwilowe, a nie na stałe. Nie mniej jednak głos w sprawie zabrał Tomasz Kammel, który jest również jednym z gospodarzy programu śniadaniowego TVP2. Prezenter udzielił wywiadu serwisowi gazeta.pl, w którym przyznał, że ma sporo dystansu do zmian, jakie obecnie zachodzą.
- Jeśli chodzi o zmiany, to czuję się tak samo jak przez 27 lat. Wojciech Młynarski mi śpiewa do ucha: "Róbmy swoje". I ja jadę do przodu. Sprawdźcie w redakcji, ale wiele zarządów już tu przeżyłem. Nie jestem tu w ostatnich latach. Teraz się zmienił rynek telewizyjny. I ludzie tacy jak ja, stoją na pięciu różnych nogach. W "Pytaniu na śniadanie" nie ma czasu na rozmowy o zmianach. Jesteśmy skupieni na swojej pracy i tyle - powiedział Kammel w rozmowie z gazeta.pl.
Dziennikarz pracuje nie tylko przy "Pytaniu na śniadanie". W czasie wolnym rozwija swój kanał. Poza tym ma też inne zajęcia, dlatego zwolnienia w TVP nie spędzają mu snu z powiek.
- Mam swój bardzo mocny kanał w internecie. Bardzo dobrze sobie daje radę. Szkolę ludzi, jeżdżę i wygłaszam różne mądrości, na których się znam. I jest moja kochana telewizja. Jeśli to się może utrzymać, to super. Ale jak cokolwiek by się miało zmienić, to dzięki Bogu, jest spokój i roboty w bród. Cokolwiek by się miało zmienić, jest spokój. Jak powiem, jak jest naprawdę, to uznasz to za PR i marketing. A my wszyscy robimy swoje. Nawet wczoraj miałem z Izą Krzan dyżur. Są zadanie do wykonania, jest oglądalność, która jest rekordowa i to tak napędza, że człowiek nie chce się koncentrować na niczym innym - wyznał Kammel.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się nad ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.