"Euforia" HBO. Toksyczne warunki pracy. Atmosfera serialu udzieliła się filmowcom
Drugi sezon "Euforii", którego ostatni odcinek miał premierę pod koniec lutego, stał się jednym z największych przebojów HBO. Jednak w ostatnich dniach jego producenci, zamiast świętować sukces, muszą odpierać ataki. Pojawiły się bowiem informacje o skandalicznych warunkach pracy na planie serialu.
06.03.2022 | aktual.: 06.03.2022 16:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwszy sezon "Euforii" został uznany za jeden z najbardziej bezkompromisowych seriali wszech czasów. Produkcja Sama Levinsona atakuje widzów nagością, seksem, scenami, w których nastoletni bohaterowie wyniszczają się przeróżnymi używkami lub sięgają po przemoc. Wiele osób i krytyków pytało: jaki jest sens pokazywania takich rzeczy na ekranie? Odpowiedź twórców jest prosta, choć nie wiadomo czy słuszna. To terapia szokowa, która ma wstrząsnąć odbiorcami, prowokować, ale i zapraszać do dyskusji.
W ostatnich dniach pojawiły się nowe zarzuty pod adresem producentów "Euforii". Tym razem sprawa dotyczy warunków panujących na planie. Kilku płatnych statystów i członków ekipy zabrało głos, twierdząc, że podczas realizacji zdjęć doznali "piekielnych doświadczeń".
Na toksyczne warunki pracy składały się m.in. regularne kłótnie pomiędzy jedną z gwiazd serialu Barbie Ferreirą a jego showrunnerem. Jak twierdzą wtajemniczone osoby, aktorka zachowywała się nie lepiej niż niektóre bohaterki "Euforii".
Awantury na planie serialu pogorszyły atmosferę, która i tak była już napięta, m.in. z powodu coraz dłuższych godzin pracy. Zdarzało się, że ekipa filmowa pracowała po 18 godzin dziennie. Ponadto, wiele scen realizowanych było w nocy i zdjęcia często rozpoczynały się o zachodzie słońca i ciągnęły się aż do świtu.
Jedna z osób, która została zatrudniona do pracy przy "Euforii", napisała w mediach społecznościowych, że statyści i mniej ważne osoby "nie istnieli jako ludzie":
"Rozumiem, że wykonuję pracę w tle, że nie jestem tam najważniejszą osobą. Ale doszło do sytuacji, w której nie można było nawet przez pół godziny pójść do toalety czy też przez wiele godzin nie otrzymywaliśmy żadnych przekąsek" - zdradza uczestnik wydarzeń.
Na razie producenci "Euforii" wydali w tym temacie jedynie krótkie oświadczenie, w którym napisali, że serial był kręcony zgodnie z procedurami, a wszyscy członkowie ekipy otrzymywali regularne posiłki, co sześć godzin. Sprawa wydaje się rozwojowa, gdyż zainteresowali się nią dziennikarze "The Washington Post".