To ta sama osoba? Pokazała, jaką przeszła metamorfozę

Agnieszka Kotońska pokazała, jak wyglądała jeszcze kilka lat temu. Gwiazdka "Googlebox" przyznaje, że jej metamorfoza okupiona była płaczem, wyrzeczeniami, ale przede wszystkim chodziło zmianę stylu życia.

Agnieszka Kotowska pokazała zdjęcie sprzed lat
Agnieszka Kotowska pokazała zdjęcie sprzed lat
Źródło zdjęć: © Instagram

23.06.2021 16:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Agnieszka Kotońska zyskała popularność w internecie dzięki udziałowi w programie TTV "Googlebox. Przed telewizorem". Format wypromował już kilka gwiazd mediów społecznościowych - m.in. Sylwię Bombę czy Mateusza Borkowskiego, którego przemianę obserwowały tysiące internautów. Mężczyźnie udało się zrzucić aż 100 kg. O swojej metamorfozie otwarcie mówi też Kotońska. W jednym z wydań "Dzień dobry TVN" przyznała: - Ważyłam 104 kg i nie mogłam na siebie patrzeć.

Agnieszka schudła 30 kg. Dziś pokazuje w sieci, jak wygląda na zdjęciach sprzed lat i jak dokładnie przebiegała jej metamorfoza.

"Za nim zrozumiałam, że zdrowy styl życia jest na całe życie, a nie chwilowa zajawka, przeszłam wzloty, upadki i wiele wyrzeczeń. Tak, wyrzeczeń - zamiana schabowego z ciemnym sosem pieczonymi ziemniakami i kapustą do tego niekończącą ilość słodkiego gazowanego napoju na zdrowe warzywa i kurczaka na parze, popijając wodą graniczyła z mega poświeceniem" - pisze Kotońska na Instagramie.

"Kiedyś śmiałam się w głos, jak obserwowałam profile osób, które dbają, ćwiczą i zdrowo jedzą. Mówiłam sama do siebie, "jak można jeść sałatę i owsiankę?" - można, tylko trzeba przestawić wszystko w głowie. Dziś jestem pełna podziwu dla tych osób, które też chcą i chciały zmienić swoje życie. Dziś biję dla nich brawo na stojąco" - opisuje dalej.

Kotońska przyznaje, że jej metamorfoza "okupiona była czasem płaczem w poduszkę", bo gdy inni imprezowali, ona "wyciskała siódme poty na bieżni". Celebrytka podkreśla, że nie musiała zmieniać się na siłę, by się odnaleźć. Po prostu chciała przejść metamorfozę dla siebie.

"Łzy płynęły mi po policzkach razem z potem. Ruszyć tyłek z kanapy po tylu latach było naprawdę ciężko. Każdy trening - jak to w ogóle było można nazwać treningiem - to totalna porażka. Ćwiczyłam w domu, bo wstyd nie pozwalał mi wyjść na siłownię" - przyznaje.

Kotońska, która jest nie tylko mamą, ale już i babcią, dopinguje inne kobiety.

"Ty też dasz radę i wierzę w ciebie bardzo. Każdego dnia dostaje od was setki wiadomości, że walczysz, że idziesz po nową siebie i że czujesz się w swojej nowej wersji szczęśliwa - kibicuje ci i jestem dumna, biję ci brawo" - pisze na koniec.

Komentarze (36)