To dlatego Pochanke odchodzi. Na korytarzach TVN mówi się tylko o tym
14.07.2020 12:36, aktual.: 14.07.2020 15:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiadomość o odejściu Justyny Pochanke z TVN i TVN24, a także rezygnacja jej męża z posady doradcy zarządu TVN ds. programów informacyjnych zelektryzowała media w powyborczy poniedziałek. Dziś już wiemy, co stało za decyzją małżonków od lat kojarzonych z prywatnym nadawcą.
Przypomnijmy, w poniedziałek 13 lipca biuro prasowe TVN rozesłało do mediów informację o odejściu jednej z prowadzących główne wydanie "Faktów" TVN. Dołączona do niej była wypowiedź samej dziennikarki, w której przeczytać mogliśmy, iż nie żałuje braku pożegnania z widzami na antenie TVN.
- Ten zawód to moja pasja - dostałam więcej niż sobie wymarzyłam i dałam z siebie, ile mogłam - powiedziała Pochanke. - Za wszystkie lata z całego serca dziękuję ludziom, z którymi pracowałam i którzy nigdy nie zawiedli - ekipie Faktów i TVN24. Widzom - bo byli dla mnie siłą i dowodem na to, że nie wszystko da się podzielić. I Mariuszowi Walterowi - bo stworzył to miejsce. Nie pożegnałam się na antenie i dobrze. Fakty nigdy nie były łzawe - dodała.
Ani Pochanke, ani stacja nie wytłumaczyły jednak decyzji dziennikarki. Biuro prasowe dołączyło jedynie komentarz Michała Samula, szefa pionu informacji TVN i redaktora naczelnego "Faktów":
- Szanujemy decyzję Justyny, choć przyjmujemy ją ze smutkiem - napisał Samul. - Pierwszym poważnym dziennikarskim sprawdzianem dla TVN24 był atak na World Trade Centre w 2001 roku i to właśnie Justyna relacjonowała go na żywo na oczach całej Polski. Podobnie jak wiele następnych istotnych, dramatycznych i doniosłych wydarzeń - dodał.
Dzień później serwis Wirtualne Media podał, że definitywnie z TVN rozstał się również mąż dziennikarki, Adam Pieczyński, który w pożegnalnym mailu napisał: "Od 1 lipca jestem już całkowicie poza strukturami TVN/Discovery. Raz jeszcze wszystkich Was bardzo mocno ściskam na pożegnanie i dziękuję za 19 wspólnych lat. Trzymam za wszystkich kciuki".
Dziś z dużą dozą prawdopodobieństwa wiemy, co było powodem rezygnacji małżeństwa z pracy w TVN-ie.
Na korytarzach redakcji odejście Pochanke i Pieczyńskiego jest tematem numer jeden, pomimo gorączki newsów powyborczych. Anonimowe źródła zbliżone do pionu informacyjnego redakcji TVN24 podają, że powodem odejścia nie jest jednak znalezienie zatrudnienia w innej redakcji newsowej w Polsce, ale planowana od lat przeprowadzka do innego kraju.
Pojawiające się mocno niefortunne spekulacje, że decyzja mogła się wiązać z rozstrzygnięciem wyborów na prezydenta RP oraz obawami środowiska dziennikarskiego o wieszczone przez polityków partii rządzącej plany repolonizacji mediów można więc włożyć między bajki. Pieczyński, jak wspomniał w liście, rozstał się bowiem z TVN-em jeszcze przed II turą wyborów prezydenckich. Pochanke zaś, jak twierdzą osoby zbliżone do redakcji "Faktów", nie należy raczej do osób bojaźliwych, co ich zdaniem widać było już przy ataku "Wiadomości" TVP na nią i jej matkę w kwietniu b.r. Ten wówczas nie wydał się wywrzeć na niej jakiegokolwiek wrażenia.
Próbowaliśmy skontaktować się z Justyną Pochankę i Adamem Pieczyńskim w celu uzyskania komentarza, ale do momentu publikacji nie odebrali od nas połączenia.