To było do przewidzenia. Tak "Wiadomości" mówią o zwycięstwie Konrada Fijołka

Po tygodniach otwartego lobbowania przez media publiczne za kandydatką PiS na prezydenta Rzeszowa "Wiadomości" podały informację o wygranej Konrada Fijołka. Mimochodem i bagatelizując jego zwycięstwo w pierwszej turze wyborów.

W taki sposób "Wiadomości" podały informację o zwycięstwie Konrada Fijołka
W taki sposób "Wiadomości" podały informację o zwycięstwie Konrada Fijołka
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

14.06.2021 22:55

Konrad Fijołek wygrał przedterminowe wybory na prezydenta Rzeszowa, zdobywając 56,51 proc. głosów. Kandydatka PiS Ewa Leniart otrzymała 23,62 proc., Marcin Warchoł 10,72 proc., a Grzegorz Braun 9,15 proc. głosów. Frekwencja w Rzeszowie wyniosła 54 proc. Sukces Fijołka jest bezsporny. Zyskał ponad dwa raz więcej głosów niż popierana przez PiS wojewoda podkarpacka i wygrał w pierwszej turze.

Jego zwycięstwo w stolicy Podkarpacia nazywanej "bastionem PiS-u" uważa się za "jaskółkę odnowy" i jasny sygnał zarówno dla obozu rządzącego, jaki opozycji, która dostała właśnie wiatru w skrzydła.

Co zresztą przyznał Marek Suski w rozmowie z RMF FM, mówiąc "o klęsce prawicy". Z kolei Jarosław Gowin w programie "Tłit" Wirtualnej Polski powiedział o "dzwonku alarmowym", zwracając uwagę na "piętrzące się podziały w Zjednoczonej Prawicy".

Jednak informację o zwycięstwie Fijołka podano dopiero w szóstym materiale poniedziałkowego wydania "Wiadomości". Znalazła się ona w reportażu "Samorządowe wybory uzupełniające" Marcina Szewczaka.

"Wiadomości" wielokrotnie podkreśliły, że Fijołek był kandydatem niezależnym, którego poparła większość opozycji. Jednak to nie poparcie klubu KO, PSL-u czy Ruchu Szymona Hołowni dało mu zwycięstwo.

- Wybory samorządowe, czy to do gmin, czy do instytucji powiatowych są bardziej spersonalizowane niż wybory ogólnokrajowe. Tutaj głosuje się na kandydatów, kierując się nie tylko identyfikacją partyjną i preferencjami politycznymi - tłumaczył prof. Henryk Domańskim, politolog z PAN-u.

Stąd wniosek, że te "wybory nie są wskaźnikiem poparcia partii".

- Nigdy nie jest tak, że wybory w jakimkolwiek regionie w Polsce można przełożyć na sukces w całym kraju - stwierdził Miłosz Manasterski, redaktor naczelny Agencji Informacyjnej i stały komentator TVP i TVP Info.

Jako przykład podano zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w Warszawie, który przegrał wyścig o fotel prezydenta z Andrzejem Dudą.

Marcin Szewczak podkreślił też, że wybory w Rzeszowie rozpisano po rezygnacji z urzędu Tadeusza Ferenca, związanego z SLD.

- Zmiana włodarza nie oznacza zatem zmiany opcji politycznej - mówił dziennikarz.

Autor reportażu nie wspomniał jednak, że ustępujący Ferenc jako najlepszego kandydata na swojego następcę wskazał posła Solidarnej Polski i wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.

W materiale nie znalazła się też wzmianka o tym, jak ważna była dla PiS-u wygrana w Rzeszowie, i jak partia mobilizowała wyborców i lokalnych działaczy. Miała temu służyć m.in. wizyta Jarosława Kaczyńskiego, który na początku czerwca wystąpił tam na konferencji prasowej razem z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem oraz Ewą Leniart.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (360)