"The Real Housewives. Żony Warszawy" pokazują, że pieniądze to nie wszystko
Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda życie obrzydliwie bogatych warszawianek, Polsat ma dla was odpowiedź. "The Real Housewives. Żony Warszawy" z założenia pokazuje prawdziwe oblicze kobiet sukcesu, które pławią się w luksusie i chętnie się tym szczycą. A jednocześnie skaczą sobie do oczu i wyśmiewają za plecami.
- Każda z uczestniczek to nietuzinkowa, mocna osobowość. Kamery Polsatu będą towarzyszyć im w życiu i pracy - mówił Edward Miszczak, zapowiadając nowe show Polsatu "The Real Housewives. Żony Warszawy". Program jest pierwszą polską wersją popularnego formatu, który narodził się w USA w 2006 r. i doczekał się licznych międzynarodowych edycji. Od Hollywood, przez Miami, aż do Dubaju.
W pierwszym odcinku "The Real Housewives. Żony Warszawy" poznaliśmy siedem głównych bohaterek, co mogło być nie lada zaskoczeniem dla widzów pamiętających zapowiedzi programu. Nawet na grafice, którą Polsat zamieścił na Instagramie tuż przed emisją, widnieje bowiem osiem kobiet. Wielką nieobecną okazała się Monika Goździalska, którą widać było dopiero na samym końcu, gdy zapowiadano kolejny odcinek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tytułowe "Żony Warszawy" zaprezentowały się jako kobiety przedsiębiorcze, ambitne, pewne siebie. Nie da się ich jednak wrzucić do jednego worka. No chyba, że z napisem "wielkie bogactwo i życie w luksusie", bo tak naprawdę to jedyny wspólny mianownik dla uczestniczek show Polsatu.
Z jednej strony mamy bowiem kobiety sukcesu w stylu Basi (dentystka, właścicielka trzech gabinetów, w tym jednego w Dubaju), Kasi (fotografka) czy Moniki ("Ja jestem królową branży kosmetycznej"). Z drugiej zaś jest Anita, która uważa się za "ikonę mody", ale bardziej pasuje do niej określenie "żona własnego męża".
Jest też Magda, która zbiła majątek na mówieniu kobietom, "jak mają kreować swoją rzeczywistość". Czy Ania, miłośniczka operacji plastycznych i Versace, która opowiadała o biznesie rozkręconym dzięki rodzicom męża, a w programie chwaliła się swoim luksusowym hotelem na Mazurach.
Widać, że Polsatowi zależało na zderzeniu skrajnie różnych osobowości, a przy okazji pokazaniu widzom niedostępnego dla przeciętnego Polaka świata. Przynajmniej, jeśli chodzi o drogie ciuchy, biżuterię i picie szampana na motorówce, bo samo zachowanie kobiet i słowa, które padały z ich ust, nie kojarzą się ze światem wielkich dam.
Wystarczy przytoczyć słowa Sary, która pochwaliła się przy kolacji, że namówiła 60-letniego męża do wazektomii (ona jest młodsza o 27 lat), czym wzbudziła powszechne zdziwienie. - To był highlight kolacji. "Obcinam mojemu mężowi jaja" - komentowała jedna z uczestniczek, ale nie tylko ona mówiła o "obcinaniu jaj".
Anita, definiując siebie jako "ikonę mody", stwierdziła, że jest to ktoś, kto "wygląda, poczuwa i jest zaj...y". Później jeszcze nie raz realizator programu musiał ją "wypikać". Dosadnie wypowiadała się też Sara, która najpierw zarzuciła nieszczerość Magdzie. A później oznajmiła, że to Basia "jest najbardziej sztuczną osobą z tej grupy". Nie omieszkała też wyśmiać koleżanki za plecami w drodze na wspólne spotkanie.
- Basia nie jest obwieszona złotem. To jest next level. Basia jest obs...na złotem - śmiała się Sara.
W zapowiedzi kolejnego odcinka "The Real Housewives. Żony Warszawy" widać było, że emocje wezmą górę nad uczestniczkami, które już w pierwszym epizodzie nie szczędziły sobie szpil i złośliwości. A wszystko to w luksusowym anturażu, który nie jest w stanie zamaskować brzydoty ludzkich zachowań.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.