Telewizja zrobiła z niego "drania"? Waldek z "Rolnik szuka żony" obwinia produkcję i Ewę
"Nie miałem żadnego wpływu na to, jak zostanę pokazany" - stwierdził Waldemar, ubolewając nad tym, jaki wizerunek zyskał za sprawą programu TVP. Zdaniem uczestnika "Rolnik szuka żony", telewizja zrobiła z niego drania. Nie tylko do produkcji ma jednak pretensję. Waldek znów zaatakował Ewę.
15.12.2023 | aktual.: 15.12.2023 10:22
Zakończona niedawno jubileuszowa edycja "Rolnik szuka żony" niewątpliwie budziła wśród widzów wielkie emocje, choć niekoniecznie te pozytywne. Wszystko za sprawą koniekturalnej postawy rolników, którym wyraźnie zabrakło odwagi i szczerości wobec swoich wybranek. Widać było, że niektórym bohaterom marzyła się nie tyle żona, co sława i popularność.
Te ostatnie zarzuty dość szybko padły pod adresem Waldemara, 40-letniego gospodarza z woj. kujawsko-pomorskiego, którego produkcja przyłapała na braku szczerości (w trakcie nagrań do programu utrzymywał kontakt z inną kobietą). Choć była to pierwsza wyraźna rysa na wizerunku rolnika, szybko okazało się, że niestety nie ostatnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fatalnie odebrano strategię, jaką przed kamerami dzielił się z Ewą na temat programu. Przekonywał wtedy wybrankę, że dobrze by było zostać razem do finału, a zdobytą popularność skrupulatnie wykorzystać. Pełnię prawdziwego oblicza Waldemara można było jednak zobaczyć w finale, kiedy oskarżył Ewę za niepowodzenie ich relacji i pochwalił się, że wrócił do Doroty.
Teraz to z nią u boku korzysta ze swoich pięciu minut sławy. 40-latek, któremu kariera celebryty wydaje się niemniej atrakcyjna co gospodarka, jest niezwykle aktywny w mediach, zarówno w tych tradycyjnych, jak i społecznościowych. Chętnie korzysta z zaproszeń TVP (pojawi się np. w świątecznym odcinku "Jaka to melodia?" i "Rolnik szuka żony"), zapowiada swój kanał na YouTubie i odpowiada na pytania fanów w ramach Q&A (questions and answers - pytania i odpowiedzi - red.) na swoim Instastories.
W najnowszej odsłonie wspomnianego cyklu Waldemar po raz kolejny uderza w Ewę, a nawet jej matkę oraz sugeruje, że to produkcja pokazała go w negatywnym świetle.
Odpowiadając na relację mamy Ewy, która po finale pojawiła się w mediach, rolnik zaprzeczył, by nerwowo zareagował na rozstanie (mowa była o wybuchu agresji, wulgarnym komentarzu i trzaśnięciu drzwiami). "Połowę z tego, co napisała, wymyśliła, by pokazać mnie w negatywnym świetle" - bronił się bohater programu TVP, nazywając mamę Ewy "aktorką".
Następnie przekonuje, że padł ofiarą manipulacji ze strony produkcji. "Nie miałem żadnego wpływu na to, jak zostanę pokazany. Pokazano mnie jako największego drania [...]" - stwierdził.
Waldek znów atakuje Ewę: "Naiwny byłem"
Mimo całej krytyki, jaka spadła na kontrowersyjnego rolnika, Waldemar zapewnił, że nie żałuje udziału w programie, a krytyką "się absolutnie nie przejmuje". Co więcej, Waldemar przekonuje, że to on padł ofiarą... Ewy. Jego zdaniem, to jej zależało na popularności i dlatego zgłosiła się do programu.
"Naiwny byłem, sądząc, że żywi do mnie jakieś uczucia" - stwierdził Waldemar, zarzucając przy okazji kobiecie, że "nie potrafiła okazywać uczuć" i nie była dla niego czuła.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.