"Taniec z gwiazdami", odc 2: kontrowersje nie wystarczyły. Krzysztof Rutkowski odpadł z programu

Już w pierwszym odcinku "Tańca z gwiazdami" zrobiło się gorąco. W drugim też nie brakowało emocji. Budzenie tych skrajnych nie wystarczyło jednak Krzysztofowi Rutkowskiemu, by zdobyć sympatię widzów. Ich decyzją odpadł z show. - Wiem, że znajdziesz tych, którzy nie wysyłali na ciebie SMS-ów. Ja wysyłałem, więc jestem spokojny - zażartował Ibisz.

 Krzysztof Rutkowski odpadł w drugim odcinku "Tańca z gwiazdami"
Krzysztof Rutkowski odpadł w drugim odcinku "Tańca z gwiazdami"
Źródło zdjęć: © AKPA
Urszula Korąkiewicz

05.09.2022 | aktual.: 05.09.2022 22:22

"Taniec z gwiazdami" wrócił na ekrany. Już w pierwszym odcinku rozpoczętej właśnie edycji nie można było narzekać na nudę. Agnieszka Litwin rozbawiła widzów, Natalia Janoszek oczarowała, Jamala wzruszyła, a Jacek Jelonek i Michał Danilczuk dali niezwykle energetyczne show. Ale odcinek nie składał się tylko z uniesień i zachwytów.

Andrzej Piaseczny sypał komplementami, ale nie szczędził też ciętych żartów. Słynna Czarna Mamba natomiast jak zwykle była czujna i surowa – z tego powodu też rozpętała się mała afera na linii Ivona Pavlovic – Krzysztof Rutkowski. To on zgarnął najniższe noty, choć twierdził, że nie został oceniony za taniec, a za to, czym zawodowo zajmuje się poza programem – obecnie bada sprawę "Wojtka z Zanzibaru", który zapraszał na rajską wyspę szereg celebrytów. Mimo niskich ocen jednak odpadł nie on, a Łukasz Płoszajski - nie mniej zaskoczony niż widzowie.

Niewątpliwie w związku z zawirowaniami na parkiecie wielu widzów zasiada przed telewizorami, by przekonać się, co wzbudzi większe emocje: taneczne popisy, czy przepychanki uczestników z jurorami? Już od pierwszych chwil wiadomo było, że i tym razem nudno nie będzie.

Odcinek otworzyli Jacek Jeschke i Jamala. Piosenkarka opowiedziała o minionym tygodniu. - Byłam w Kijowie po raz pierwszy od pół roku. Ludzie mimo tego, co się dzieje, nadal żyją, są pełni inspiracji i wiary, że wygramy - powiedziała. - Jestem czwartą kobietą w rodzinie, która musiała uciekać ze swojego domu - przyznała smutno. Podkreśliła jednak, że pojawiła się na m.in. Majdanie i zagrała koncert, by dodać otuchy rodakom.

Poprzednio poruszająco zatańczyła walca, teraz miała rozgrzać parkiet cza-czą. Jej energetyczny taniec zrobił wrażenie na jury, choć mieli sporo uwag.

Ostatnio mowę mi odebrało wzruszenie, teraz czuję lekkie wkur...nie - mówił Michał Malitowski. Podkreślił, że czuł się nieco zawiedziony, zważywszy na jej talent. Jego zdaniem zatańczyła nie tak poprawnie, jak tydzień wcześniej. O drobnych poprawkach w tańcu wspomniała też Pavlović. Ostatecznie para zdobyła 25 punktów.

Drugą parą na parkiecie byli Michał Mikołajczak i Julia Suryś. Para tym razem zatańczyła gorące pasodoble. Para, która poprzednio nie zgarnęła najwyższych not, tym razem dołożyła starań, by dać na parkiecie emocjonujący spektakl. - Solidnie się napracowali, by przygotować się do tego odcinka - komentował Ibisz. Było widać wyraźnie, że radzą sobie znacznie lepiej.

- Mi się Michale podobało. Tydzień temu ty otwierałeś buzię, teraz ja otworzyłam. Naprawdę, super! - mówiła Czarna Mamba. Zarówno ona, jak i Malitowski wskazali, nad czym aktor powinien popracować, ale tym razem zasypali go komplementami za poprawny technicznie taniec. Para zdobyła 30 punktów.

Tuż po nich na parkiet wkroczyli Natalia Janoszek i Rafał Maserak. Para, która oczarowała widownię i jurorów, już na początku programu stanęli przed dużym wyzwaniem. Musieli zaprezentować taniec współczesny. Ich etiuda dowiodła niemałego talentu aktorki.

- Kiepskie partnerowanie jest dla tańca współczesnego tym, co porno dla miłości - stwierdził Michał Malitowski. Juror, któremu ewidentnie udzielił się cięty dowcip Piasecznego, stwierdził, że podczas takiego występu nie może być mowy o odtańczeniu, udawaniu.

Na szczęście jego przytyki nie dotyczyły Natalii i Rafała. Tancerz był urzeczony występem, podobnie jak reszcie jury.

Mnie w ogóle nie dziwi, że pani tak pięknie tańczy […] Jednak mam prośbę, by pani uważała na weterana - zażartował Piasek twierdząc, że muszą zadbać o formę Maseraka, jeśli chcą dotrwać do finału, rozbawiając tym samym publiczność. Para zgarnęła znów jedną z najwyższych not wieczoru, bo aż 37 punktów.

Wiesław Nowobilski i Janja Lesar mieli przed sobą wyzwanie wytańczenia eleganckiego quick stepa. Kierownik budowy z "Nasz nowy dom" przyznał, że czuje się coraz lepiej na parkiecie i jest w coraz lepszej formie. Postęp było też widać na parkiecie. Oboje znów dali radosne show. - Wiesiu, mamy oceniać twój taniec, a nie ciebie […], ale jesteś tak słodki, tak uroczy... Tańczysz tak lekko! - komplementowała Iwona Pavlović nie kryjąc, że jest pod wrażeniem postępów, jakie robi na parkiecie.

Jego taniec był nie tylko poprawny technicznie, ale też widowiskowy. - Tańczycie jak urocza, bardzo wesoła para krasnoludków - stwierdził dowcipnie Andrzej Grabowski. - Panie Wiesławie, może nie tańczy pan jak sarenka, ale jak mały niedźwiadek już tak. I dla mnie to jest bomba! - dorzucił Piasek. Zachwycone jury przyznało parze 32 punkty.

Walca wiedeńskiego zatańczyli Maja Włoszczowska i Roman Osadchiy. Para zaprezentowała romantyczne, bardzo nastrojowe show. Sportsmenka po raz kolejny zachwyciła swoim wdziękiem i talentem do tańca. - Pięknie zagrane i zatańczone. Nie wybiło Warszawą, ale zapachniało Wiedniem nareszcie - skomplementował Malitowski, choć wskazał kilka technicznych kwestii, nad którymi musi popracować. Szczególnie nad utrzymaniem odpowiedniej ramy.

Zauroczeni występem byli zarówno Andrzej Piaseczny, jak i Iwona Pavlović. - Masz ramę, ale rowerową - stwierdziła jurorka, ale dodała, że chętnie podpowie, parze co robić, by wyeliminować niedociągnięcia. Para zdobyła jednak tylko 28 punktów.

W końcu przyszła pora na Krzysztofa Rutkowskiego i Sylwię Madeńską. Detektyw nawiązał do afery z ostatniego odcinka, stwierdzając, że ocena Czarnej Mamby była złośliwa. Mimo to przyznał, że jest gotów puścić ją w niepamięć. - Myślę, że zostawiamy to za sobą. Mamy nowy dzień, nowe oceny - stwierdził Rutkowski.

Mieli zatańczyć zmysłowe tango. Detektyw jednak radził sobie na parkiecie niewiele lepiej niż poprzednio. - Krzysztof, tak sobie myślę, jak patrzę na ciebie, jak tańczysz, że Malitowski nigdy nie zostanie detektywem, a ty nigdy nie zostaniesz tancerzem - zażartował Grabowski.

Głos zabrała też surowa jurorka. Wielu widzów pewnie spodziewało się, że "odgryzie się" za ostatnią przepychankę z Rutkowskim. Zaskoczyła jednak opanowaniem i znacznie łagodniejszą oceną, choć i tak wbiła mu szpileczkę. - Uważam, że skoczyłeś w ogień, jesteś w tym programie, ale nie musisz zostać tancerzem. Baw się, czerp z tego show. Tym razem będzie więcej punktów, bo było już kilka kroków, może nie w muzyce, ale kroków tanga - stwierdziła Pavlović.

Zgodnie z obietnicą dała więcej niż 1 punkt, ale detektyw nie mógł liczyć na wiele - dostał jedynie 2. Pozostali jurorzy też nie byli zbyt łaskawi, bo łącznie zebrali jedyne 15 punktów.

Karolina Pisarek i Michał Bartkiewicz, podobnie jak Natalia Janoszek i Rafał Maserak, zaprezentowali taniec współczesny. Modelka przyznała, że jej udział stanął pod znakiem zapytania, bo zmaga się z chorobą.

Niemniej nie poddała się i wystąpiła na parkiecie. Jak na szczególne okoliczności przygotowań i krótki czas przygotowania, ich taniec był pełen emocji. - Ta historia z parkietu powinna cię pozytywnie nastroić, bo za tydzień pokażesz nam pełnię tańca - mówił Andrzej Grabowski.

Zaskoczyli jednak Pavlović i Malitowski, którzy okazując wsparcie modelce, mimo wszystko ocenili ją sumiennie, przyznając odpowiednio 1 i 2 punkty. Dwóch Andrzejów przyznało po 7.

- Te siódemki to dla Michała, ja zasługuję na jedynki, bo nie mogłam się stawić na treningach - przyznała szczerze Pisarek. Podkreśliła jednak, że lekarze zapewnili ją, że nie ma przeciwwskazań co do jej dalszego udziału, więc chciałaby zaprezentować się w kolejnych odcinkach. Wszystko jednak w rękach widzów, bo modelka zdobyła niewiele więcej punktów niż Rutkowski – jedynie 17.

Żywiołowym show z widowiskowymi podnoszeniami zauroczyła Agnieszka Litwin. Publiczność była wyraźnie pod wrażeniem cza-czy, którą zatańczyła z Dominikiem Rudnickim-Sipajło. - Jesteś muzyką, jesteś tańcem - mówiła Iwona Pavlović. - Uwielbiam twoją energię - dodał Michał Malitowski.

Jurorzy podkreślili jednak, że potencjał to jedno, ale artystka musi popracować nad techniką, a szczególnie nad sylwetką. W związku z tym ocena była sprawiedliwa, choć nieszczególnie wysoka. Ostatecznie para zdobyła 27 punktów.

Ilona Krawczyńska i Robert Rowiński zatańczyli quick stepa. - Rozgrzaliście nasz parkiet do czerwoności - mówił Ibisz. Sędziowie zareagowali nie mniej entuzjastycznie. - No Ilona, twoja samba nas rozwaliła, myślałem, że w standardzie będzie masakra, a tu nie - znowu gwiazda! - mówił Michał Malitowski. Pozostali jurorzy nie mogli zrobić wiele więcej, jak zawtórować i skomplementować występ pary, która trzyma się w gronie faworytów. Łącznie zdobyła 35 punktów.

W finale zaprezentowali się Jacek Jelonek i Michał Danilczuk, tańcząc ogniste tango.

- Przypomnę, że w drugiej połowie XIX w. tango argentyńskie tańczyli mężczyźni - mówił tancerz, dodając, że chcą obaj pokazać, że wciąż tango w takiej odsłonie może być przyjemnym dla oka spektaklem. Jak przed tygodniem, pokazali doskonale przygotowane show, rozgrzewając publikę do czerwoności. To był naprawdę znakomity pokaz. Nie wiem jak wy, ale ja miałam ciary - mówiła Janachowska.

No i co się stało, nic się nie stało. Świat się nie zatrzymał, pod studio nie przyszła żadna protestacyjna pielgrzymka, a dlaczego? Bo zatańczyliście fantastycznie – mówił Andrzej Piaseczny, któremu wtórowali tancerze, podkreślając, że choć Jacek Jelonek ma jeszcze nad czym pracować technicznie, to obaj dają niezmiennie znakomite show.

Nie powstrzymali się też od zabawnych komentarzy. - Jak na mój gust możecie mieć więcej kontaktu fizycznego - mówił Malitowski. - Ja przetłumaczę, bliżej siebie, bliżej siebie! - Byłem zafascynowany waszym pierwszym tańcem tak, jak zafascynowany jestem teraz - podsumował Andrzej Grabowski. Jurorzy bez wahania przyznali 34 punkty.

Drugi odcinek show pokazał wyraźnie, że w tej edycji programu niemal od razu zawiązała się mocna grupa faworytów, w której znaleźli się m.in. Jacek, Natalia, Maja, Jamala czy Iwona. Najsłabiej zaś radzą sobie Karolina i Krzysztof. Każdy z uczestników dołożył starań, żeby dać w programie prawdziwe show. Nie każdy jednak będzie mógł zrobić to ponownie.

Ostatecznie z programu w drugim odcinku odpadli Krzysztof Rutkowski i Sylwia Madeńska. - Wystarczyły ci dwa tygodnie, byś został królem tej edycji. Wiem też, że znajdziesz tych, którzy nie wysyłali na ciebie SMS-ów. Ja wysyłałem, więc jestem spokojny - zażartował Ibisz. Rutkowski zaś żartobliwie podsumował przygodę z programu, stwierdzając, że włożył w taniec wiele pracy i emocji, więc nie zamierza z niego rezygnować, ale wraca do zawodu, który wykonuje najlepiej. - Przyszedłem z ulicy i na ulicę wracam - stwierdził detektyw.

 Krzysztof Rutkowski odpadł w drugim odcinku "Tańca z gwiazdami"
Krzysztof Rutkowski odpadł w drugim odcinku "Tańca z gwiazdami"© AKPA | AKPA
Zobacz także
Komentarze (237)