Z ukrycia nagrała Jakimowicza. "40 minut strasznych rzeczy"

Jarosław Jakimowicz nie zaprzestaje rozliczeń z TVP. W kolejnym filmiku zaatakował jedną ze swoich ekranowych partnerek. Były prezenter ujawnił, co rzekomo miało dziać się na zebraniu w TAI. - Mówiłem rzeczy straszne - wspomina.

Jarosław Jakimowicz uderzył w Agnieszkę Oszczyk
Jarosław Jakimowicz uderzył w Agnieszkę Oszczyk
Źródło zdjęć: © AKPA, YouTube

Choć Jarosław Jakimowicz z TVP pożegnał się w czerwcu w dość skandalicznych okolicznościach, to nie zamierza dać o sobie zapomnieć. Były aktor, który miał zostać oskarżony przez współpracownice o niewłaściwe zachowania, przeniósł się na pełen etat do internetu.

Od jakiegoś czasu Jakimowicz prowadzi program w prawicowym portalu oraz wciąż jest aktywny na Instagramie, gdzie bez cienia wstydu wrzuca homofobiczne lub antyukraińskie posty. Próbuje też sił jako youtuber.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Były aktor założył kanał, gdzie garstce obserwatorów pokazuje swoje monologi. Niedawno pisaliśmy, że m.in. w skandaliczny sposób zaatakował Beatę Tadlę i komentował wygląd przechodniów.

Teraz opublikował nagranie, w którym uderzył w swoją dawną ekranową partnerkę Agnieszkę Oszczyk. Dziennikarka prowadziła z nim przez kilka miesięcy "W kontrze" i nie ukrywała, że jest zażenowała jego zachowaniem. Tak było, kiedy udawał Pinokia, pomylił Gepetto z Giuseppe (mając przypuszczalnie na myśli mrożoną pizzę) czy komentował wygląd piosenkarki Moyet.

"Miała nagrane ok. 40 moich rozmów"

W najnowszym nagraniu Jakimowicz parodiował jej wyraz twarzy, zarzucał koneksje z poprzednią władzą oraz wygarnął, że knuła za jego plecami.

Jakimowicz twierdzi, że Oszczyk najpierw pisała na niego skargi, bo uważała, że nie potrafi zapamiętać scenariusza. Potem miała upokorzyć go przed innymi współpracownikami.

- Usiedliśmy na spotkaniu w TAI i Agnieszka Oszczyk wygłosiła mowę, że od jutra nie chce ze mną prowadzić programu - mówi Jakimowicz. - Miała też dla wszystkich niespodziankę. Niespodzianką było to, że miała nagrane ok. 40 moich rozmów telefonicznych i to wyemitowała dyrekcji.

Jakimowicz twierdzi, że na nagraniach mówił "kwiecistym językiem" i wygłaszał osądy o różnych osobach.

- Mówiłem rzeczy straszne - wspomina w nagraniu. - Mówiłem o swoim szefie, który siedział naprzeciwko mnie i jeszcze o paru innych osobach. Kiedy mówisz do telefonu, nie widząc człowieka, opowiadasz bardzo kwieciście pewne rzeczy. Straszne. Ja ten głos słyszę do dzisiaj - mówił Jakimowicz.

Były pracownik TVP dodał, że za każdym razem, kiedy szedł potem do przełożonego, czuł wstyd, bo mówił o nim rzeczy, których nie powinien mówić. Jakimowicz sugeruje, że dał się komuś podpuścić do zwierzeń i to zostało z premedytacją wykorzystane przeciwko niemu.

Finał zdarzenia był dla niego zaskakujący, bo nie został zwolniony, a Oszczyk odsunięto od programu i ekspresowo zastąpiono ją Anną Popek. Było to pod koniec sierpnia 2022 r., a szefem TAI był jeszcze Jarosław Olechowski zastąpiony później przez Michała Adamczyka i Samuela Pereirę.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)