Tadeusz Sznuk unikał wywiadów. Teraz zrobił wyjątek. Wyjawił prawdę o sobie
Telewizyjnego wywiadu Tadeusz Sznuk nie udzielał już dawno. W rozmowie opowiedział o tym, jak znalazł się w "Jednym z dziesięciu" i jaką ma opinię w pracy. Możecie być zaskoczeni.
03.10.2021 14:36
Przez 27 lat "Jeden z dziesięciu" był jednym z najpopularniejszych teleturniejów w Polsce. Patrząc na tego typu programy konkurencyjnych stacji, format wydaje się być z innej epoki. W programie trzeba się wykazać wiedzą i błyskawicznym refleksem, by wygrać zaledwie 5 tys. zł (i pobyt w luksusowym hotelu dla dwóch osób). W wielkim finale na zwycięzcę czeka 40 tys. zł.
Po zawirowaniach wokół teleturnieju "Jeden z dziesięciu" wrócił na antenę TVP1 po wakacyjnej przerwie. Przypomnijmy, że studio Euromedia TV produkujące program od lat przyznało, że współpraca z publicznym nadawcą nie układa się najlepiej.
Mało kto pamięta, że 20 lat temu Tadeusz Sznuk wraz z Grażyną Bukowską prowadził pierwsze wydanie "Pytania na śniadanie". Teraz prezenter wrócił do porannego formatu, aby udzielić pierwszego od kilku lat telewizyjnego wywiadu. Głównym tematem był oczywiście "Jeden z dziesięciu", na planie którego prowadzący spędził ponad dwa lata.
"Nikt się nie spodziewał, że to będzie trwało tak długo. Prawdziwym widowiskiem w tym programie są uczestnicy. To właśnie na tym zbudowaliśmy popularność. Pytania, które im zadaję, znam wcześniej. Zapoznaje się z nimi, czytam je i często skracam" - powiedział Tadeusz Sznuk w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.
Okazuje się, że sympatyczny prezenter w pracy ma zupełnie inne oblicze. "Mam opinię twardego kata, który nigdy nie popuści" - przyznał. Jego przygoda z teleturniejem wydaje się dość przypadkowa, ponieważ o pracy w telewizji Sznuk nigdy nie myślał.
"Nigdy nie marzyłem o karierze prezentera, to wszystko stało się przypadkiem. Pracowałem w radiu i wtedy przyszła propozycja nagrania próbnego odcinka. Spodobało się wydawcom. To było dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Wtedy telewizja tego rodzaju, i nadawana o tej porze, dopiero się zaczynała" - powiedział.
Choć uważany jest za ikonę telewizji, Tadeusz Sznuk ma do siebie ogromny dystans. "Nigdy nie byłem sobą zachwycony. Rumieniłem się, gdy pan mówił, że jestem wzorem dla młodych. Nie warto udawać, że jest się kimś innym, w życiu i w pracy. A to, że jestem elegancki... mam dobrą opiekę. Może wyglądam dobrze dlatego, że moim makijażem i fryzurą zajmuje się pani, która ma doświadczenie z pracowni konserwacji zabytków?" - śmieje się dziennikarz.
Teraz prezenter prowadzi znacznie spokojniejsze, rodzinne życie. W wywiadzie udzielonym reporterowi przyznał, że ma jedno marzenie: "Marzy mi się spokojny świat i solidna, spokojna praca. Tak, żeby na koniec można było powiedzieć, że było w porządku" - podsumował.